Nauka

Czy Andrzej Duda wie, o co chodzi w szczepieniach?

Andrzej Duda Andrzej Duda Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Prezydent Andrzej Duda stanowczo się przeciwstawił obowiązkowym szczepieniom przeciw covid-19. Ale właściwie nie wiadomo, z jakiego powodu: czy naiwnie wierzy w rozsądek ludzi, czy nadal nie rozumie podstawowej idei szczepień?

W związku ze zwołaną w poniedziałek Radą Gabinetową poświęconą przygotowaniom do nowego roku szkolnego pan prezydent oświadczył, że jest przeciwnikiem wszelkich przymusowych rozwiązań dotyczących podawania szczepionek przeciwko covid-19.

„Chcę panu premierowi i państwu powiedzieć jedno: jestem absolutnie przeciwnikiem obowiązkowego szczepienia. Uważam, że spowoduje to niepokoje społeczne. Uważam, że jest to kwestia odpowiedzialności ludzi i każdy tę odpowiedzialność powinien ponosić sam” – podkreślił Andrzej Duda, który od początku pandemii kolejny raz staje po stronie środowisk generalnie nieprzychylnym szczepieniom. Nie tylko chroniącym przed koronawirusem.

Przecież gdy dziennikarze pytali głowę państwa w ubiegłym roku o uodpornienie przeciw bardziej pospolitej grypie, też miał do powiedzenia rzeczy, od których immunologom i lekarzom (oraz milionom rozsądnych obywateli) stawały włosy na głowie: „Jak zachoruję, to najwyżej będę chory. (…) Miałem różne szczepienia jako dziecko, ale na grypę nigdy się nie szczepiłem i nie chcę się szczepić”.

Niektóre kraje przymusu szczepień się nie boją

Dyskusja o wprowadzeniu obowiązkowych szczepień przeciwko covid trwa od pewnego czasu na całym świecie, ale wzbudza najwięcej emocji zwłaszcza w krajach, w których nie uodporniono jeszcze trzech czwartych społeczeństwa, a jednocześnie nie ma problemu z dostępem do kolejnych dawek.

Francja, Włochy, Węgry i Grecja już dość dawno wprowadziły taki przymus dla pracowników ochrony zdrowia.

Reklama