Nauka

Duda szczepieniom mówi: „nie”. Przekracza kolejną czerwoną linię

Andrzej Duda w Końskich, 6 lipca 2020 r. Andrzej Duda w Końskich, 6 lipca 2020 r. Adam Chełstowski / Forum
Czy Andrzej Duda właśnie ujawnił się jako antyszczepionkowiec? Atak na szczepienia to przejaw wyjątkowo szkodliwego i obrzydliwego politycznego cynizmu.

Mam bardzo złą opinię o politykach. Zbliżoną do tej, którą prezentuje Robert Krasowski. Politycy w swej większości przypominają osoby całkowicie uzależnione od władzy, dlatego gotowi są poświęcić dla niej bardzo wiele. Nie czas i miejsce, by rozwijać tę myśl, ale dla posądzających mnie o grubą przesadę czy wręcz cynizm mam jeden dowód empiryczny: gdyby choć część frazesów powtarzanych w kółko przez polityków była prawdziwa, czyli m.in. „dbałość o dobro ojczyzny”, „słuchanie Polaków”, „służenie wszystkim”, „zakopywanie podziałów”, „wspólne dobro”, żylibyśmy w innym kraju. A jaki on jest w 2020 r. lub raczej: jaka jest realna polska polityka, każdy widzi.

Czytaj też: Jak Duda sam ze sobą w Końskich debatował

Andrzej Duda antyszczepionkowcem?

Dlatego nie mam co do polityków żadnych złudzeń. Aczkolwiek można od nich oczekiwać, a raczej żądać, by pewnych granic nie przekraczali. Wczoraj, niestety, zrobił to kończący swoją pierwszą kadencję prezydent Andrzej Duda. Przytoczę jego słowa: „Natomiast jeżeli chodzi o szczepionkę. Absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych. Powiem państwu otwarcie, ja osobiście nigdy się nie zaszczepiłem na grypę, bo uważam, że nie. Miałem oczywiście różne szczepienia jako dziecko i później jako dorastający chłopak, ale na grypę się nigdy nie szczepiłem i nie chcę szczepić i uważam, że szczepienia na koronawirusa absolutnie nie powinny być obowiązkowe”.

Czy Andrzej Duda właśnie ujawnił się jako antyszczepionkowiec? A może wypowiadając się na temat szczepionki przeciwko grypie, ujawnił swoją – nazwę to po imieniu – bardzo głupią postawę w tej kwestii? Nie sądzę. Zaryzykowałbym, stawiając duże pieniądze na to, że prezydent nie jest ani antyszczepionkowcem, ani nie ma tak niemądrych poglądów na temat szczepionki przeciwko grypie. Ba, nie zdziwiłbym się, gdyby się w pewnym momencie okazało, że zdarzało mu się zaszczepić (ale może tu nazbyt go przeceniam).

Dlaczego tak sądzę? Cała ta wypowiedź wygląda na dokładnie przygotowaną i idealnie skrojoną pod antyszczepionkowców. Nie jest ich zbyt wielu, ale Duda walczy dziś o ułamki procenta, a antyszczepionkowcy od jakiegoś czasu wkraczają do polityki, przyklejając się do partii antysystemowych – najpierw Kukiza, a później Konfederacji. I właśnie o ten elektorat – na zimno, z pełnym cynizmem – zabiega prezydent.

Atakowanie szczepionek to zbrodnia

Niby w polityce to nic dziwnego – taki zawód, można powiedzieć. Jednak w swoich kalkulacjach politycznych Duda przekroczył czerwoną linię. W imię zdobycia władzy naraża zdrowie ludzi, podważając zaufanie do szczepień. W kraju, w którym – przypomnę – od kilku dobrych lat coraz więcej rodziców odmawia zaszczepienia swoich dzieci, a przeciw grypie szczepi się 1 proc. maluchów, 4 proc. dorosłych i 14 proc. osób w wieku 65 plus. To skandalicznie mało. Czy po takich wypowiedziach te liczby wzrosną? Wątpię.

Szczepionki to jedno z największych osiągnięć medycyny. Atakowanie ich to zbrodnia. Dlatego polityczna kalkulacja Andrzeja Dudy jest groźna i wyjątkowo obrzydliwa. Tym bardziej że polityka wcale nie musi być aż tak paskudna. Przypominam sobie zdjęcia Baracka Obamy publicznie szczepiącego się przeciw grypie, żeby dać pozytywny przykład. Ale tym zestawieniem z Dudą chyba wyrządzam amerykańskiemu prezydentowi krzywdę...

Nie życzę panu Dudzie, żeby kiedyś dopadł go złośliwy los i niezaszczepiony zaraził swoich bliskich. Tak jak z całego serca nie życzę mu, żeby wygrał w najbliższą niedzielę wybory.

Czytaj też: Duda i Morawiecki odwołują epidemię

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną