Nauka

No, i po pandemii!?

No i po pandemii!? Z covid-19 jeszcze wszystko może się zdarzyć

Decyzje polskiego rządu o rezygnacji z obostrzeń są następstwem tego, co już od kilku tygodni można zaobserwować w Europie. Decyzje polskiego rządu o rezygnacji z obostrzeń są następstwem tego, co już od kilku tygodni można zaobserwować w Europie. Getty Images
Jak teraz traktować covid: jako zwykłą infekcję, rzeczywiście podobną do przeziębienia lub grypy, czy nadal jako groźną chorobę, za którą państwo nie chce już ponosić odpowiedzialności?
Polityka

Decyzje odwołujące w Polsce pandemię są dużo głębsze niż symboliczne zniesienie nakazu noszenia maseczek. Nawet rezygnacja z obowiązku kierowania na izolację – choć wzbudziła wśród ekspertów wątpliwości, czy nie za wcześnie daje się zakażonym prawo do samodecydowania o pozostaniu w domu – nie oznaczała jeszcze formalnego „końca pandemii”. Taką decyzją jest dopiero ostatnie zarządzenie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o wstrzymaniu finansowania wymazów i testów wykrywających infekcje SARS-CoV-2.

Odtąd szpitale i przychodnie mają je przeprowadzać na własny koszt, a więc nie zdziwmy się, jeśli będą to robić rzadko lub wcale, co z pewnością zniekształci i zredukuje niemal do zera oficjalną statystykę zakażeń. W podstawowej opiece zdrowotnej utrzymano możliwość wykonywania jedynie testów antygenowych, bez pobierania wymazów i kierowania na badania PCR. Fundusz nie tylko przestanie więc wypłacać dodatki za leczenie Covid-19, ale również zakażenia koronawirusem mają być podczas diagnostyki traktowane jak każda inna infekcja wirusowa. – Zawsze ocenialiśmy je przeważnie na oko, bez sprawdzania, czy to grypa, przeziębienie, więc podobnie będzie teraz z SARS-CoV-2 – wyznaje lekarz rodzinny.

Już dwa tygodnie temu, gdy rząd informował o terminie wycofania wszelkich obostrzeń, minister zdrowia motywował to spadającą liczbą nowych zachorowań. „Nastąpił powrót do zwiększonych spadków liczby zakażeń, przy systematycznych spadkach obłożenia łóżek szpitalnych dla pacjentów covidowych” – przekonywał, uciekając się do urzędniczych frazesów, ufając przy tym z jednej strony raportom swojego resortu, a z drugiej modelom współpracujących z nim zespołów prognostycznych, które wskazywać miały na długookresową tendencję spadkową.

Polityka 15.2022 (3358) z dnia 05.04.2022; Temat tygodnia; s. 17
Oryginalny tytuł tekstu: "No, i po pandemii!?"
Reklama