Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Proszki na tuszę

Zastrzyki na otyłość. Jest wreszcie lek, którego szukamy?

Chorzy na otyłość nie wiedzą, że ich problem to nie obwód brzucha, lecz wadliwie działające w mózgu neuroprzekaźniki, za sprawą których nie potrafią się powstrzymać przed czekoladą lub chipsami. Chorzy na otyłość nie wiedzą, że ich problem to nie obwód brzucha, lecz wadliwie działające w mózgu neuroprzekaźniki, za sprawą których nie potrafią się powstrzymać przed czekoladą lub chipsami. Shutterstock
Wstrzykiwany raz w tygodniu podskórnie tirzepatyd redukował masę ciała pacjentów nawet o 20 proc. w ciągu roku. Jest wreszcie lek, którego szukamy? A może jest nim semaglutyd?
Przemysł farmaceutyczny wciąż
wyznaje zasadę, która przez ekspertów
już dawno została zdyskredytowana:
wystarczy kogoś jak najszybciej
odchudzić, a nie leczyć jego chorobę.Shutterstock Przemysł farmaceutyczny wciąż wyznaje zasadę, która przez ekspertów już dawno została zdyskredytowana: wystarczy kogoś jak najszybciej odchudzić, a nie leczyć jego chorobę.

Podczas pandemii wiele osób przybrało na wadze, więc informacja z czołówek zagranicznych serwisów medycznych przyciąga uwagę jak magnes: pojawił się nowy lek na odchudzanie! Zwiastuje rewolucję w podejściu do leczenia przewlekłej otyłości, bo ma pomóc nie tylko osobom, którym trudno schudnąć, ale mógłby być też przydatny przy zapobieganiu tej chorobie. Czy to wymarzona pigułka na otyłość i zapowiedź sukcesu w walce z jednym z najbardziej rozpowszechnionych problemów zdrowotnych naszych czasów?

Ten nowy specyfik, tirzepatyd, nie jest jednak do łykania, bo podaje się go raz na tydzień w podskórnych zastrzykach. Po półtorarocznej kuracji 1250 uczestników badania klinicznego, którzy ważyli ponad 105 kg, straciło średnio po 24 kg, co odpowiada 22,5 proc. redukcji ich masy ciała (w tak samo licznej grupie przyjmującej placebo spadek wagi wyniósł zaledwie 2 kg). Dla tysięcy nieszczęśników, których marzeniem jest szczupła sylwetka, to niesamowite wyniki, bo skuteczność rozmaitych diet i preparatów odchudzających nigdy dotąd nie była tak dobra.

Tajemnica tirzepatydu tkwi w naśladowaniu działania naturalnych hormonów uwalnianych w jelitach po posiłku. Opóźniają opróżnianie żołądka i stymulują w podwzgórzu wrażenie sytości, co z kolei hamuje odczuwanie głodu. Mówiąc inaczej, substancje te informują mózg o tym, że żołądek i jelita są wypełnione, więc należy skończyć posiłek. Nie jest to nowatorskie wykorzystanie w terapii szlaków regulujących apetyt i sprzężeń zwrotnych między układem pokarmowym a ośrodkowym układem nerwowym, bo analogi identycznych hormonów wykorzystywane są już od kilkunastu lat w leczeniu cukrzycy. Są to leki zwane inkretynami, które hamują obumieranie komórek uwalniających insulinę w trzustce, stymulują jej wydzielanie po posiłkach, obniżając jednocześnie poziom glukozy we krwi.

Polityka 23.2022 (3366) z dnia 31.05.2022; Nauka i cywilizacja; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Proszki na tuszę"
Reklama