Poznałem go w 2005 r., gdy dla polskiej edycji „National Geographic” przygotowywałem reportaż o Puszczy Białowieskiej. Wiktor oprowadzał mnie po białoruskiej jej części. Był wówczas dyrektorem APB Birdlife Belarus – organizacji zajmującej się ochroną ptaków.
Myślał globalnie, a działał lokalnie
Już w jej nazwie tkwiła wizja, jaką dla swego kraju wymarzył Wiktor. Pierwszy jej człon – Akhova Ptushak Batskaushchyny, „Ochrona Ptaków Ojczyzny” – był po białorusku, języku powoli zapominanym na Białorusi, lecz wspieranym przez opozycję antyłukaszenkowską. Angielska część nazwy to z kolei dowód przynależności organizacji do międzynarodowej sieci. Wiktor bowiem myślał globalnie, a działał lokalnie. Kochał przyrodę swego kraju i aktywnie ją chronił. Udowodnił mi, że Białoruś, na pozór odległa od ciekawych przyrodniczo zakątków świata, w rzeczywistości nimi błyszczy. Choć nie ma tu ani gór, ani morza, to zachowały się ogromne bagna, skrzętnie osuszone w innych rejonach Europy. Do tego piękne jeziora, gęste lasy i moc zwierza, jakich trudno gdzie indziej uświadczyć.
Wiktor pokazał mi wodniczkę – bardzo rzadkiego ptaka bagien, którego największa populacja w Europie przetrwała właśnie na Białorusi. Dzięki niemu zachwyciłem się wiosennymi rozlewiskami Prypeci, gdzie podczas migracji zatrzymują się nieprzeliczone stada gęsi, batalionów, bekasów. Pomógł mi przedostać się do zamkniętej dla turystów białoruskiej części zony czarnobylskiej. Tam zaś, wśród opuszczonych wiosek i zalanych łąk, oszołomiło mnie bogactwo przyrody uwolnionej spod wpływu człowieka. Na spotkanie ze mną i moimi znajomymi wyszły wilki, ryś, rozliczne ptaki, żółwie błotne.
Czytaj także: Andżelika Borys (prawie) na wolności, Poczobut nadal w więzieniu
Więzienie za aktywizm i działania na rzecz przyrody
Jednocześnie Wiktor kładł nacisk na międzynarodowe relacje. Jeździł na konferencje po Europie, gdzie opowiadał o swoich badaniach i akcjach. Granty, jakie zdobywał, pozwalały zatrzymać wysychanie wielkich białoruskich bagien i ochronę ich mieszkańców, w tym wodniczki. Ta niezależna działalność nie szła w parze z planem, jaki na Białorusi wprowadzał w życie jej dyktator Aleksandr Łukaszenka.
Wiktor zaangażował się więc w działalność opozycyjną. Im bardziej Łukaszenka nasilał terror, tym mniej miejsca zostawało dla takich osób jak Wiktor. Został w końcu oskarżony o udział w protestach, a APB Birdlife Belarus zamknięto. Po ośmiu miesiącach aresztu, w maju tego roku, Wiktora skazano na więzienie. Ma tam przebywać do połowy listopada 2023 r. To bardzo zła wiadomość dla Białorusi, dla przyrody i dla świata.
Czytaj także: Wielu Białorusinów jest gotowych umierać za wolną Ukrainę
Za wolność Twoją i Twojego kraju!
Pamiętam, jak w 2005 r., w dzikich ostępach białoruskiej części Puszczy Białowieskiej, snuliśmy wraz z nim zupełnie inną wizję przyszłości. Poczęstowany samogonem, pędzonym w rezerwacie ścisłym parku narodowego, wzniosłem toast za rychłe przystąpienie Białorusi do Unii Europejskiej. Siedemnaście lat później ten cel zamiast się przybliżyć, beznadziejnie się oddalił.
Niemniej, drogi Wiktorze, wciąż staram się wierzyć w te nasze młodzieńcze marzenia. Choć nie widzieliśmy się już od ładnych paru lat, to pozwól, że z oddali ponownie wzniosę toast. Za wolność Twoją i Twojego pięknego kraju, Wiktorze!