Szczęśliwy pech autora genetycznej teorii wszystkiego
Johann Gregor Mendel. Szczęśliwy pech autora genetycznej teorii wszystkiego
Johann od wczesnego dzieciństwa miał pecha. Miejscowość, w której się urodził 20 lipca 1822 r., to nie był tętniący życiem Londyn czy inspirujący Paryż, lecz położona na zapleczu Europy niewielka austriacka wieś Heinzendorf (obecnie czeskie Hynčice). Interesował się nauką i przyrodą, ale nie mógł sobie pozwolić na porządną edukację, bo pochodził z niewykształconej rodziny, która od kilku pokoleń zajmowała się jedynie uprawą ziemi. I nie była zamożna, a jej problemy finansowe dodatkowo pogłębiły się wskutek wypadku ojca. Sam Mendel też miewał problemy zdrowotne – czasami na tyle poważne, że nie mógł się uczyć przez kilka miesięcy.
W końcu udało mu się ukończyć gimnazjum i nawet pójść na studia. Pomogła mu siostra – na jego edukację przeznaczyła cały posag. Niestety, pomimo wsparcia, Mendel nie był w stanie się utrzymać. To skierowało go na drogę, do której nie miał powołania: w 1846 r. wstąpił do zakonu augustianów w Brnie. Jak pisał osiem lat później w notce autobiograficznej opublikowanej przez Anne Iltis w „Journal of Heredity”: „czułem się zmuszony do wkroczenia w etap życia, który uwolniłby mnie od zaciekłej walki o byt”. Zostawszy zakonnikiem, otrzymał imię Gregor.
„Zaciekła walka o byt” przestała być codziennym udziałem Mendla, ale nadal miał pod górkę. Nie udało mu się zostać nauczycielem akademickim – dwukrotnie nie zdał egzaminu uprawniającego go do tego stanowiska. Jedyne, co mu pozostało, to uczyć na niższych szczeblach edukacji. Pragnął jednak pracować naukowo, więc poprosił opata zakonu o zgodę na prowadzenie badań przyrodniczych.
Czysty groch
Szczególnie interesował się dziedziczeniem. Założył hodowlę myszy i chciał analizować u nich zmienność cech w kolejnych pokoleniach.