Nauka

Covid znów okazał się szybszy. Co włożyć do szczepionki? Kiedy kolejna dawka?

Szczepienie przeciwko SARS-CoV-2. Lato 2021 r. Szczepienie przeciwko SARS-CoV-2. Lato 2021 r. Jacek Szydłowski / Forum
To, że po wakacjach czeka nas kolejna runda szczepień przeciwko covid, jest pewne od dawna. Ale co się w tych szczepionkach znajdzie – nadal nie wiadomo.

Nie oznacza to, że mamy obawiać się najgorszego i zacząć przyznawać rację środowiskom potępiającym szczepienia, które od początku kwestionowały ich bezpieczeństwo.

W preparatach szykowanych na jesień nie będzie więc żadnych uaktualnionych chipów przemycanych przez Billa Gatesa ani trucizn – dyskusje i spory, które zaczęli toczyć między sobą naukowcy, by jak najlepiej wykorzystać potencjał uodpornienia przeciwko nowszym wersjom koronawirusa, nie dotyczą głupot kolportowanych w mediach społecznościowych, lecz zupełnie czegoś innego.

Chodzi o to, w jakim stopniu nowe partie szczepionek mają być faktycznie nowe, czyli ukierunkowane na szybko rozprzestrzeniające się dziś warianty omikrona. Dotychczasowe preparaty, które dostarczano do punktów szczepień, omikrona z ostatniej zimy w ogóle nie uwzględniały, a jego genetyczne odmiany BA.4 i BA.5 są już tak różne od wyjściowego szczepu, że nie będą wobec nich skuteczne. Tylko że to wcale nie wyklucza ich przydatności, bo wciąż zapewniają szeroką ochronę przed najcięższym przebiegiem covid. A jeśli do jesieni pojawić by się miał jeszcze nowszy wariant genetyczny SARS-CoV-2 (czego wykluczyć nie można), to właśnie one – o najszerszym spektrum działania wobec podstawowego zarazka – zapewniłyby nam jakąkolwiek ochronę immunologiczną. Te ukierunkowane tylko na wybrane dwie wersje BA.4 i BA.5 – już niekoniecznie.

Pytanie, na które po obu stronach Atlantyku szuka się dziś pilnej odpowiedzi, jest więc dwuczęściowe. Po pierwsze: czy na aktualizowane od końca wiosny szczepionki nie będzie jesienią za późno?

Reklama