Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Kraken, a raczej XBB.1.5. Czy nowa odmiana omikrona jest groźniejsza od poprzednich?

Najnowsza wersja omikrona nazywa się XBB.1.5. Najnowsza wersja omikrona nazywa się XBB.1.5. Sergio Nievas / PantherMedia
Pojawianie się kolejnych odmian SARS-CoV-2 i rozprzestrzenianie na cały świat nie jest zaskoczeniem i nie zawsze musi oznaczać coś groźnego. Najnowsza wersja omikrona nazywa się XBB.1.5. Media ogłosiły ją najszybszą i najbardziej niebezpieczną. Czy słusznie?

Nazwany omikronem wariant SARS-CoV-2 wykryto pierwszy raz w Botswanie i Afryce Południowej w listopadzie 2021 r. W ekspresowym tempie wyeliminował dominującą deltę i dalej, na drodze mutacji, podlegał zmianom. W ponad rok powstała ogromna liczba jego odmian, ale tylko niektóre zawojowały cały świat. Znakiem rozpoznawczym tej linii ewolucyjnej koronawirusa jest wysoka transmisyjność, która przede wszystkim wynika ze zdolności omijania działania przeciwciał osób, które przeszły infekcje innymi wariantami. Najnowsza odmiana, która ma szansę na globalną karierę, to XBB.1.5. Czy naprawdę jest tak niebezpieczna, jak sugerują nagłówki w mediach?

Najbardziej zakaźna wersja SARS-CoV-2?

XBB.1.5 jest odnogą ewolucyjną gałęzi XBB omikrona, która jest z kolei rezultatem rekombinacji pomiędzy dwoma wersjami podwariantu BA.2: BA.2.10.1 i BA.2.75. Rekombinanty wirusowe powstają, gdy jeden człowiek zostanie zakażony różnymi odmianami patogenu, a w zainfekowanych komórkach dojdzie między nimi do wymiany fragmentów materiału genetycznego. Największe ryzyko takich zdarzeń występuje u osób z obniżoną odpornością, u których wirus potrafi niekiedy przetrwać całe miesiące. Z pewnością jest też wyższe na obecnym etapie pandemii, gdy w tym samym czasie i przestrzeni współwystępuje dużo rozmaitych odmian wysoce transmisyjnego omikrona. Jak słusznie zauważył Vaughn Cooper, profesor biologii ewolucyjnej na uniwersytecie w Pittsburghu, odgałęzienie XBB nie powstało, ponieważ ludzie byli zaszczepieni, ale dlatego, że częściej niż w przeszłości dochodzi do infekcji wieloma odmianami wirusa w tym samym czasie.

Czytaj także: Omikron w natarciu

Jak szybki jest XBB.1.5? Maria Van Kerkhove, ekspertka Światowej Organizacji Zdrowia, określiła go mianem najbardziej zakaźnej z dotychczasowych wersji SARS-CoV-2. Należy to jednak traktować jako indywidualną opinię, a nie oficjalne stanowisko instytucji. Podobnie jak uznanie zdolności do rozprzestrzeniania się XBB.1.5 za „szaloną” przez Paulę Cannon, wirusolożkę z Uniwersytetu Południowej Kalifornii. Według danych amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób przypadki zakażenia XBB.1.5 zwiększyły się w USA od 2 proc. na początku grudnia do 27 proc. w pierwszym tygodniu stycznia, ale w północno-wschodniej części kraju ma już odpowiadać za 70 proc. infekcji. Jeśli jednak przyrosty XBB.1.5 w Ameryce Północnej porównamy do tempa rozprzestrzeniania się wcześniej dominującego podwariantu BA.5 omikrona, to okaże się, że jest jedynie minimalnie większe.

Natomiast w zestawieniu z odmianami znanymi jako BQ.1 i BQ.1.1 (ewolucyjnie wywodzą się z BA.5) będzie ono bardzo podobne. W ich przypadku spełnił się scenariusz przewidziany w artykule „Omikron, gryfon, tyfon, cerber? Covidowe stwory”: zamiast szybko stać się dominantami, zwiększały swój udział w zakażeniach, aż nagle zaczęła je tłamsić inna odmiana wirusa, czyli właśnie XBB.1.5. Niewykluczone, że i w jego przypadku będzie podobnie, chyba że w międzyczasie pojawi się na scenie nowy konkurent.

Warto wspomnieć też, że w wielu krajach przyrosty XBB.1.5 są wolniejsze niż w USA. W Europie stwierdzono go na terenie ponad 15 krajów, jednak do końca 2022 r. nigdzie jego udział nie przekroczył 2,5 proc. zakażeń. Jak stwierdzili niedawno eksperci Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, nie można wykluczyć, iż XBB.1.5 zacznie istotnie zwiększać swoją obecność na naszym kontynencie, jednak nie spodziewają się, by w ciągu najbliższego miesiąca był w stanie stać się dominującą wersją SARS-CoV-2.

Dr Grzesiowski: Covid nam ucieka. Będziemy chorować, może nawet wiele razy

Czy XBB.1.5 jest bardziej niebezpieczny?

Nie ma żadnych dowodów na to, by infekcja XBB.1.5 prowadziła do innego profilu objawów niż poprzednie odmiany omikrona. Takie wnioski można poczynić tylko na podstawie dużych analiz symptomatologicznych, a nie pojedynczych obserwacji klinicystów. Na chwilę obecną nie ma również danych, które pozwoliłyby dokładnie ocenić, jak bardzo istotny klinicznie jest XBB.1.5. Nie posiada jednak żadnej znanej mutacji, o której wiadomo, że prowadzi do wzrostu ciężkości infekcji. Medialne opinie, że XBB.1.5 to „obecnie najbardziej niebezpieczny podwariant omikrona”, nie mają żadnych podstaw merytorycznych i wygłaszane są najpewniej po to, by zwiększyć uwagę.

Według wstępnych analiz XBB.1.5 jest wysoce transmisyjny z dwóch powodów. Po pierwsze, decyduje o tym zdolność do ucieczki spod działania przeciwciał osób zaszczepionych i tych, które przeszły infekcje innymi odmianami wirusa, w tym omikronowymi, np. BA.2 (w Polsce szerzył się od marca do czerwca 2022) i jego następcy – BA.5. Jest to efekt zmian, które zaszły w strukturze białka kolca wirusa. Innymi słowy, XBB.1.5, podobnie jak wszystkie wersje omikrona, charakteryzuje podwyższone ryzyko reinfekcji, być może w jego przypadku jest nawet największe. To oczywiście nie oznacza, że reinfekcje będą się wiązały z groźniejszym przebiegiem. Można się spodziewać, że odpowiedź komórkowa, której wirusowi trudniej uciec i która odgrywa wiodącą rolę w ochronie przed ciężką chorobą, będzie dobrze radzić sobie z jego rozpoznaniem. A przyjmując dawkę przypominającą szczepionki, można ją przecież w prosty sposób wzmocnić.

Drugim czynnikiem, który może odgrywać rolę w transmisyjności XBB.1.5, jest mutacja F486P białka kolca. Oględnie mówiąc, naprawia ona wadę, która cechowała pierwotną odmianę XBB i wiązała się z gorszym powinowactwem białka kolca do receptora na powierzchni ludzkich komórek. To prawdopodobnie z tego powodu XBB, którym jeszcze niedawno straszono w mediach, nazywając go „gryfonem”, nie zdołał na żadnym kontynencie zawojować innych odmian omikrona. F486P pozwala pokonać tę niedogodność. To daje XBB.1.5 przewagę i potencjał, by osiągnąć więcej na koronawirusowej scenie – być może ostatecznie stać się nawet globalnym dominantem. Pod żadnym pozorem nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z bardziej patogenną odmianą wirusa. Dotychczas najbardziej niebezpieczny był wariant delta, który niemal rok temu przestał istnieć.

Sposób na XBB.1.5? To proste: przyjmijmy dawkę przypominającą

W sprawie doniesień medialnych na temat XBB.1.5 warto więc zachować zdrowy rozsądek. Najlepszym rozwiązaniem jest przyjęcie dawki przypominającej szczepionki dostosowanej do wariantu omikron. Chociaż jest skrojona pod wcześniejsze wersje tej linii ewolucyjnej wirusa, jest jej na pewno bliżej do XBB.1.5. Analizy zarówno o charakterze globalnym, kontynentalnym, jak i ograniczone do poszczególnych krajów wyraźnie wskazują, iż szczepienia przynoszą wymierne korzyści dla zdrowia publicznego, ratując życie, zmniejszając ciężkość przebiegu infekcji SARS-CoV-2 i ryzyko wystąpienia jej długoterminowych konsekwencji, znanych pod zbiorczą nazwą zespołu long covid. Tym samym odciążają sektor ochrony zdrowia i ograniczają gospodarcze skutki choroby, chociażby w postaci nieobecności w pracy.

Nie jest natomiast prawdą, że środowisko naukowe jest zaskoczone bądź przerażone pojawieniem się nowej odmiany omikrona. Należy się wręcz spodziewać, że z biegiem czasu nadejdą kolejne, ponieważ utrzymująca się wysoka transmisyjność wirusa przekłada się na jego większą zmienność. Z tego powodu zmienił nam się obraz koronawirusowej sceny: zamiast następujących po sobie kolejnych dominantów obserwujemy raczej współwystępowanie różnych wersji SARS-CoV-2, z których powstają nowe odmiany. I na pewno z niejednej uczyniona zostanie informacyjna bomba. Obecnie nie ma żadnych dowodów, by XBB.1.5 był bardziej niebezpieczną odmianą SARS-CoV-2. I nie zmieni tego nawet niefortunne określanie go przez media mianem „krakena”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną