Sto zielonych kroków
Głupota zniszczy świat. Jak go uratować? Trzeba stu zielonych kroków
JĘDRZEJ WINIECKI: – Namawia pan liderów biznesu i polityki, by przechodzić do zrównoważonej środowiskowo gospodarki. Dlaczego chcą pana słuchać?
BERTRAND PICCARD: – Bo obleciałem świat balonem i samolotem napędzanym energią słoneczną. Lubią spotykać takich jak ja. Poszukują nowych opowieści i interesuje ich, co mam do powiedzenia. Dla wielu bywa to odkrywcze.
I o czym im pan opowiada?
O fantastycznych możliwościach modernizacji świata. Nasza fundacja szuka technicznych rozwiązań, których wdrożenie przynosi zyski i jednocześnie chroni środowisko. Mamy 370 niezależnych ekspertów, sprawdzających, czy produkt jest skalowalny, czyli czy da się go wprowadzić na rynek i czy rzeczywiście chroni środowisko lub działa sprawniej niż coś, co jest obecnie dostępne. Zidentyfikowaliśmy niemal 1,5 tys. działających innowacji, które od ręki mogą zostać wykorzystane przez państwa, miasta, przedsiębiorstwa i obywateli. Przyznajemy oznaczenie, które jako jedyne na świecie potwierdza, że produkt, system lub materiał jest przyjazny dla natury i faktycznie dochodowy.
Dla kogo?
Dla wszystkich: zarabiają producenci, sprzedawcy i użytkownicy. Bo chodzi np. o sposoby pozwalające obniżyć wysokość rachunków za prąd elektryczny albo zwiększyć wydajność procesów produkcyjnych bez konieczności sięgania po kolejne zasoby. I o odejście od systemu, w którym czerpie się zyski, wytwarzając coraz większe ilości zanieczyszczeń, marnując i wyrzucając, na dodatek przy bardzo niskich marżach i w warunkach konkurencji z tymi, którzy również w ten sposób działają. Takie podejście jest przecież bardzo kosztowne społecznie: zakłada, że pracownikom płaci się możliwie najmniej. Twierdzę, że można przejść od ilości do jakości.