Życie i śmierć w sex shopie
Życie i śmierć w sex shopie? Czytamy nietypową książkę popularnonaukową
Atapuerca na północy Półwyspu Iberyjskiego. Znaleziono tam m.in. ludzkie kości sprzed ok. 800 tys. lat (czasów na długo przed pojawieniem się Homo sapiens), najstarsze spośród odkrytych w zachodniej Europie. Część z nich nosi ślady wskazujące na uprawianie kanibalizmu. Na pomysł napisania „Życia i śmierci” Millás, 77-letni ceniony hiszpański pisarz, wpadł właśnie po wizycie na tym stanowisku archeologicznym.
Jednak, jak sam przyznał, poległ na lekturach. Z jednej strony wciągały go jak narkotyk, ale ogrom wiedzy przytłaczał i onieśmielał zapędy pisarskie. Przypadek zetknął go wówczas ze znanym hiszpańskim paleontologiem prof. Juanem Luisem Arsuagą, od ponad 40 lat związanym ze stanowiskiem Atapuerca. W 2013 r. opublikował on, wraz z innymi badaczami, głośny artykuł o odkryciu najstarszego ludzkiego DNA sprzed 400 tys. lat (prawdopodobnie należącego do Homo heidelbergensis).
Millás przeczytał popularnonaukowe książki Arsuagi, ale, jak to eufemistycznie ujął, nie zawsze udawało mu się wspiąć na wyżyny naukowca. Za to paleontolog wydał mu się „nieprzeciętnym, błyskotliwym, świetnym” mówcą. Millás zaproponował, by połączyć siły. „Ty mnie zabierzesz w różne miejsca, gdzie chcesz. Na stanowisko archeologiczne, na pole, na oddział położniczy, do zakładu pogrzebowego, na wystawę kanarków (...). I będziesz mi opowiadał o tym, na co patrzymy, wytłumaczysz mi rzeczywistość. Ja przyswoję twoje słowa. Przetrawię je, zrobię selekcję materiału, opracuję go i spiszę. Wydaje mi się, że stworzylibyśmy świetną opowieść o istnieniu” – przedstawił ofertę Arsuadze. Paleontolog, po dłuższej chwili namysłu, zgodził się zawiązać spółkę autorską.
Czy udaną? Przez pierwsze kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt, stron książki, przyzwyczajony do zupełnie innej formy i stylu publikacji popularnonaukowych czułem sporą nieufność.