Daleko za horyzontem
New Horizons mknie w nieskończoność. Misja tej sondy jest rekordowa i niezwykła
Sonda New Horizons, wysłana, by dokładnie zbadać system Plutona, nie jest oczywiście pierwszą, która opuści nasz Układ Słoneczny na zawsze, by mknąć w nieskończoność. Już wcześniej – w latach 2012 i w 2018 – zrobiły to sondy Voyager 1 i Voyager 2, które są teraz najdalej w przestrzeni (odpowiednio 24 i 20 mld km). Wkrótce z naszego kosmicznego podwórka znikną także Pioneer 10 i 11 – dwie sondy NASA z początku lat 70. XX w. New Horizons jest jednak wyjątkowa.
To najbardziej zaawansowane urządzenie badawcze stworzone przez człowieka, które wciąż bada najdalsze obszary Układu Słonecznego, w odległości wielu miliardów kilometrów od nas. I będzie to robić na pewno jeszcze do końca tej dekady. Przelatuje teraz przez odległy Pas Kuipera, ogromny zbiór asteroid, komet i okruchów leżący za orbitą Neptuna, i czeka na wyznaczenie kolejnego celu badań. Odkryła naprawdę wiele i wciąż jest w doskonałej kondycji. Jej misja jest pod każdym względem udana.
Ziemia => Pluton
NASA wyniosła New Horizons w kosmos 19 stycznia 2006 r. przy użyciu rakiety Atlas V, z największą prędkością, z jaką do tamtej pory udało się wysłać cokolwiek w przestrzeń z Ziemi. New Horizons tuż po starcie osiągnęła ponad 16 km/s, czyli niemal 60 tys. km/h. Wkrótce miała zresztą przyspieszyć.
Sonda zaprojektowana i zbudowana przez Southwest Research Institute oraz Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory ma wielkość fortepianu i waży prawie pół tony. Kadłub jest wykonany z aluminium, kształtem przypomina graniastosłup. Wyposażono ją w siedem zaawansowanych instrumentów badawczych, m.in. spektrometr ultrafioletu, kamerę multispektralną rejestrującą obrazy w świetle widzialnym i bliskiej podczerwieni, radiowy miernik ciśnienia i temperatury, detektor cząstek wiatru słonecznego oraz radioizotopowe ogniwo termoelektryczne.