Nauka

Usłyszymy, ale czy posłuchamy?

Czy sztuczna inteligencja pomoże zrozumieć mowę zwierząt? I co usłyszymy?

Mechanizm wydawania dźwięków przez oba te gatunki jest diametralnie inny, podobnie jak sposób artykułowania głosek. Mechanizm wydawania dźwięków przez oba te gatunki jest diametralnie inny, podobnie jak sposób artykułowania głosek. George Karbus Photography / Getty Images
Sztuczna inteligencja nie musi rozumieć języka, by się nim posługiwać. Czy przełoży mowę zwierzęcą na ludzką? A jeśli tak, to właściwie po co?
Dr Francine Patterson z gorylicą Koko, z którą można było porozumiewać się w języku migowym.Bettmann Archive/Getty Images Dr Francine Patterson z gorylicą Koko, z którą można było porozumiewać się w języku migowym.

Naukowcy próbują porozumieć się ze zwierzętami od dziesięcioleci. Bez powodzenia. Przykładem słynny eksperyment z lat 60. ubiegłego wieku, w który zaangażowano delfina imieniem Peter. Projekt współfinansowany przez NASA, zakrojony na dużą skalę, zapowiadał się świetnie. Jednak już jego podstawowe założenia zostałyby dziś podważone przez każdego, kto ma jakiekolwiek pojęcie o etologii – nauce o zachowaniach zwierząt.

Uczestnicy programu uznali, że skoro delfiny wydają dźwięki we własnej, naturalnej komunikacji, to będą w stanie nauczyć się ludzkiej mowy. Wystarczy, że podda się je intensywnemu treningowi (codziennie dwie sesje powtarzania dźwięków) i zacznie naukę w młodym wieku. Słowem – jeśli potraktuje się delfiny jak ludzkie dzieci. Tyle że mechanizm wydawania dźwięków przez oba te gatunki jest diametralnie inny, podobnie jak sposób artykułowania głosek (np. delfiny w ogóle nie mają ruchomych mięśni ust).

Nic dziwnego, że projekt nie przynosił wymiernych rezultatów. A dodatkowo towarzyszyły mu liczne kontrowersje (bez skonkretyzowanego planu zwierzętom podawano LSD). W końcu wstrzymano finansowanie badań, a po całym przedsięwzięciu pozostał niesmak. Był on tak silny, że naukowy mainstream porzucił temat porozumiewania się ze zwierzętami. Powrócono do niego dopiero w latach 80. Ówczesne projekty też jednak nie skupiały się na tym, by zrozumieć, co właściwie komunikują zwierzęta.

Alex, papuga żako współpracująca przez wiele lat z naukowcami z uniwersytetów Harvarda i Brandeisa, nauczyła się wokalizować ludzkie słowa. Gorylica Koko, biorąca udział w naukowym projekcie działającym przy The Gorilla Foundation, „rozmawiała” w języku migowym. A szympans Kanzi (jako jedyny nadal żyje) porozumiewa się z badaczami z Iowa Primate Learning Sanctuary za pomocą leksygramów, czyli specjalnych symboli rozmieszczonych na tablicach.

Polityka 4.2024 (3448) z dnia 16.01.2024; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Usłyszymy, ale czy posłuchamy?"
Reklama