Nauka

Pośpimy dłużej, ale... Zmiana czasu szkodzi zdrowiu. Ta godzina robi różnicę!

W nocy z 26 na 27 października zmieniamy czas z godz. 3 na godz. 2. W nocy z 26 na 27 października zmieniamy czas z godz. 3 na godz. 2. U. J. Alexander / Shutterstock
W ostatni weekend października zmieniamy czas z godziny trzeciej na drugą, czyli pośpimy dłużej. Ale nasz zegar biologiczny nie będzie nam za to wdzięczny.
Dr hab. Marta Jackowska, psycholożka zdrowiaDr ha. Marta Jackowska/Arch. pryw. Dr hab. Marta Jackowska, psycholożka zdrowia

Za sprawcę naszych dzisiejszych problemów ze zmianą czasu uważa się Benjamina Franklina. W 1784 r. opublikował satyryczny artykuł, w którym wyliczył, ile świec można by zaoszczędzić, gdyby tylko ludzie wstawali o godzinę wcześniej i dzięki temu dłużej pracowali przy dziennym świetle. Sugerował nawet opodatkowanie okiennic czy ograniczenie nocnych rozrywek, aby skłonić ludzi do wcześniejszego wstawania. A gdyby to nie pomogło, obywateli miałyby budzić wystrzały z armat. W końcu – jak pisał w jednym z listów – czas to pieniądz.

Od wojny do kryzysu naftowego

Chociaż pomysł w niezelektryfikowanym XVIII w. musiał się wydawać ciekawy, jego realizację wymusiła dopiero Wielka Wojna. Aby zaoszczędzić na węglu, 30 kwietnia 1916 r. Niemcy wprowadziły na podległych sobie terenach czas letni. W ślad za nimi szły kolejne kraje, ale rozwiązanie nie spotykało się z poparciem obywateli. Po I wojnie światowej czas letni wprowadzany był w państwach europejskich – w tym w II Rzeczpospolitej – nieregularnie.

Przesuwanie wskazówek zegarów o godzinę ponownie na podbitych terenach narzucili Niemcy w 1940 r. W Polsce system utrzymał się do 1949 r., a potem – w zależności od woli politycznej – stosowany był z przerwami. Na stałe podział na czas letni i zimowy zaczął funkcjonować w Europie dopiero w wyniku kryzysu naftowego w latach 70., w Polsce obowiązuje od 1977 r. W nocy z soboty na niedzielę w ostatni weekend marca zegarki przesuwamy z godziny drugiej na trzecią, a w ostatni weekend października z trzeciej na drugą.

Zmiana czasu nam szkodzi

Przez dzisiejszych naukowców zmiany czasu uważane są za szkodliwe, choć w nierównym stopniu – gorsze dla naszego zdrowia, a czasem wręcz życia, jest przejście z czasu zimowego na letni.

W Hiszpanii naukowcy ocenili, że tuż po zmianie czasu z letniego na zimowy ryzyko śmiertelnych wypadków komunikacyjnych wzrasta o 16 proc., a po zmianie wiosennej aż o 30 proc. – wyjaśnia dr hab. Marta Jackowska, psycholożka zdrowia z Uniwersytetu SWPS w Sopocie. Liczne badania dowiodły, że kierowca niewyspany może być równie niebezpieczny co osoba kierująca pod wpływem alkoholu.

A do niebezpiecznych sytuacji może przecież dojść nie tylko podczas jazdy samochodem. Amerykanie obliczyli, że po zmianie czasu dochodzi do większej liczby wypadków w pracy. Ludzie niewyspani, i często z tego powodu rozdrażnieni, stają się mniej uważni.

Kierowca niewyspany jest tak samo niebezpieczny jak nietrzeźwy.Tero Vesalainen/ShutterstockKierowca niewyspany jest tak samo niebezpieczny jak nietrzeźwy.

Szwedzkie badania pokazują, że – szczególnie przez pierwsze trzy doby po przejściu z czasu zimowego na letni – u osób już wcześniej mających problemy ze zdrowiem może dojść do zaostrzenia chorób. – W szczególności dotyczy to pacjentów kardiologicznych. Zmiana czasu, a co z tym się wiąże, krótszy sen, może stać się triggerem zawału – dodaje dr hab. Jackowska.

Zegara nie oszukasz

Reakcje organizmu na zmianę czasu warto rozumieć w kontekście działania zegara biologicznego, który reguluje m.in. sen, trawienie, temperaturę ciała czy nastrój. Jego funkcjonowanie jest ściśle zależne od światła dziennego. Zmiana czasu zaburza ten naturalny rytm i sztuczne światło nam tu nie pomoże (a jego nadmiar wręcz szkodzi). Do zachwiania pracy zegara biologicznego dochodzi nie tylko wiosną, gdy musimy wstać o godzinę wcześniej, ale także jesienią, bo choć teoretycznie możemy pospać godzinę dłużej, to nasz organizm i tak zacznie się wybudzać o swojej dotychczasowej stałej porze.

Bolączką w wielu zachodnich społeczeństwach jest nie tylko sama zmiana czasu, ale fakt, że nakłada się ona na o wiele większy problem, jakim jest nasza codzienna zła higiena snu. Najzdrowiej jest kłaść się spać ok. godz. 22–23, ale, co jeszcze ważniejsze, robić to o stałej porze każdego dnia.

Skutki zmiany czasu dobrze widać po dzieciach.Volodymyr TVERDOKHLIB/ShutterstockSkutki zmiany czasu dobrze widać po dzieciach.

Proszę spojrzeć na dzieci. One zwykle chodzą spać mniej więcej o tej samej godzinie. Po zmianie czasu wybudzają się w nocy lub nad ranem, wieczorem nie są zmęczone, choć zegar pokazuje, że już powinny spać. Nam się wydaje, że to przecież tylko jedna godzina, co to jest? Nasz zegar biologiczny wie jednak swoje i ta godzina robi mu dużą różnicę – tłumaczy dr hab. Jackowska.

I dodaje, że nie ma złotej recepty na poradzenie sobie z przejściem z jednego czasu na drugi. – Sen powinien być przez nas szanowany przez cały rok. W okresie zmiany bądźmy dla siebie dobrzy i cierpliwi. W ciągu dwóch tygodni nasze rozdrażnienie powinno minąć.

Zmiana, której chce większość

Tak jak sto lat temu – przesuwanie wskazówek zegara nam się nie podoba. Z badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej” (październik 2024) wynika, że przeciwnych temu systemowi jest 70 proc. Polaków. Nie jesteśmy w tym odosobnieni. Konsultacje publiczne Komisji Europejskiej w 2018 r., w których wzięło udział 4,6 mln osób, wykazały, że 84 proc. respondentów popiera zniesienie zmian czasu. Sprawa wydawała się przesądzona. Przewidywano, że po raz ostatni będziemy przesuwać wskazówki zegarów w 2021 r. Należało jeszcze „tylko” ustalić, zgodnie z jakim czasem będzie żyć cała Unia. Zanim jednak do tego doszło, przyszedł covid.

Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem podział na czas letni i zimowy obowiązuje do 2026 r.

***

Dr had. Marta Jackowska – kształciła się w Wielkiej Brytanii, gdzie zdobyła tytuł magistra (2008) i doktora (2013) w psychologii zdrowia. Od września 2023 jest doktorem habilitowanym. Od 15 lat zajmuje się literaturą snu, jej zainteresowania koncentrują się wokół badania wpływu snu na funkcje poznawcze, zaburzenia afektywne czy reakcje na stres. Kieruje polskim zespołem pracującym przy unijnym projekcie badawczym Horizon „HappyMums”, który analizuje biologiczne uwarunkowania depresji wśród kobiet w ciąży. Jego celem jest stworzenie aplikacji mobilnej umożliwiającej monitorowanie i diagnozowanie zaburzeń afektywnych w tej grupie kobiet. Związana z Uniwersytetem SWPS od marca 2021 r., gdzie prowadzi zajęcia z psychologii zdrowia.

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną