Nie wirus, ale… jak wirus. Żyje tylko po to, żeby się replikować, kradnie wszystko, czego potrzebuje
Wszystko zaczęło się od rutynowego badania. Naukowcy z Uniwersytetu w Tsukubie w Japonii postanowili zsekwencjonować materiał genetyczny pozyskany od jednokomórkowego glona Citharistes regius. Wiadomo było, że ten drobny dinoflagellat, występujący w oceanach na całym świecie, współdzieli swoje wnętrze z innymi mikrobami – m.in. z sinicami, czyli bakteriami zdolnymi do fotosyntezy.
Czytaj także: Skąd te sinice w Bałtyku?
Ekstremalny minimalizm
Ale tym razem natrafiono na coś więcej – małą, zapętloną i wyjątkowo krótką cząsteczkę DNA. Zbudowana z niespełna 240 tys. par zasad stanowiła zaledwie 5 proc. genomu bardzo dobrze poznanej pałeczki okrężnicy (Escherichia coli). Początkowo podejrzewano, że to błąd, techniczny artefakt. Jednak kolejne analizy potwierdziły, że to genom nieznanego dotąd nauce organizmu – i to bardzo osobliwego.
Nowo odkryty mikroorganizm nazwano Sukunaarchaeum mirabile, od imienia japońskiego demona Sukuna, by oddać jego dziwaczną, pasożytniczą naturę. Z kolei epitet gatunkowy „mirabile”, który po łacinie oznacza „cudowny”, „niesamowity”, „zadziwiający”, ma oddawać wyjątkowość jego trybu życia. Wiadomo, że należy do archeonów – grupy organizmów uznawanej za jedną z najstarszych gałęzi drzewa życia i potencjalnych ewolucyjnych przodków komórek roślin i zwierząt.