Zmarła tak, jak żyła. Jane Goodall, ikona prymatologii i wielka obrończyni przyrody, miała 91 lat
Zmarła tak, jak żyła – cały czas aktywna, w ruchu, z wielką pasją opowiadająca ludziom o szympansach i dzikiej przyrodzie. Śmierć – z przyczyn naturalnych – nastąpiła w środku kolejnego tournée z wykładami, w ramach którego przyleciała do Los Angeles. Niesamowity był już sam początek jej kariery jako przyszłej wybitnej badaczki zachowań małp. Zaczęło się bowiem od dziecięcego marzenia o Afryce. Valerie Jane Morris-Goodall, urodzona w Londynie w 1934 r., nie miała żadnego formalnego wykształcenia naukowego. Ukończyła jedynie szkołę dla sekretarek i w 1957 r., mając 23 lata, za namową przyjaciółki wyjechała do Kenii. Tam podjęła pracę sekretarki i, za namową przyjaciółki, zadzwoniła do paleoantropologa Louisa Leakeya, by umówić się na rozmowę o zwierzętach. Brytyjski naukowiec prowadził wówczas wspólnie żoną Mary poszukiwania skamieniałych szczątków przodków człowieka w Tanzanii. W 1960 r. para dokonała jednego ze swych najsłynniejszych odkryć: odnalazła liczące prawie 1,75 mln kości Homo habilis, pierwszego przedstawiciela rodzaju Homo.
Rozmowa z prymatolożką Jane Goodall o naszych destrukcyjnych relacjach z naturą
Goodall, Fossey, Galdikas. Aniołki Leakeya
Leakey od dawna nosił się z zamiarem wysłania kogoś na obserwację dzikich szympansów, zakładając, że badania nad małpami człekokształtnymi mogą rzucić światło na zachowania wczesnych hominidów. A w młodej, pozbawionej naukowych uprzedzeń Angielce dostrzegł idealną kandydatkę do takiej misji. 14 lipca 1960 r., w towarzystwie swojej matki, Goodall przybyła do rezerwatu Gombe Stream w Tanzanii, stając się pierwszą z trójki tzw.