Złodzieje genów
Złodzieje genów. Robisz test? Uważaj. Nasze DNA to znacznie więcej niż tylko dane
Dziś jest to proste. Materiał biologiczny do izolacji DNA dla celów diagnostycznych pozyskuje się poprzez pocieranie wacikiem nabłonka wewnętrznej strony policzka lub po przepłukaniu jamy ustnej odpowiednim roztworem elektrolitowym. Uzyskana zawiesina komórek nabłonkowych wystarczy do izolacji DNA we właściwej ilości i jakości. Źródłem informacji może stać się również materiał niestandardowy, np. wszelkiego rodzaju ślady biologiczne (włosy, ślady wydzielin lub wydalin, elementy ubioru, odciski palców na przedmiotach codziennego użytku itp.). Bazują na tym choćby nowoczesne technologie analiz medyczno-sądowych.
Analiza sekwencji DNA jest także przystępna finansowo. Cena analizy całoegzomowej (wszystkich fragmentów genomu kodujących białka) standardowo waha się w okolicach 1 tys. dol., choć najnowsza oferta jednej z firm (oczywiście promocyjna) wynosi 38 dol.! Rekordowy czas badania to zaledwie ok. 5 godz., co ma szczególne znaczenie choćby w medycynie stanów nagłych.
Czytaj też: Gdy śledztwo sięga DNA. Jak to działa i dlaczego zawodzi? Nie wierzcie serialom true crime
Rasowe oszustwo
Stosowanie testów genetycznych nie jest ograniczone do celów naukowych, medycznych czy sądowych – także różne inne podmioty wykorzystują dane uzyskiwane z analizy sekwencyjnej genomu. Najlepszym przykładem jest przemysł farmaceutyczny, który musi opierać swoje badania na analizie dużych kolekcji DNA o zasięgu populacyjnym. Olbrzymie zasoby danych genomowych znajdują się w rękach policji i innych służb. W przyszłości takimi informacjami zapewne będą się interesować np.