Stan przedobławowy
Kto w Polsce bezprawnie zabija wilki? I po co? Myśliwi są coraz lepiej wyposażeni
JĘDRZEJ WINIECKI: – W PRL wilki mógł zabijać każdy. Dziś coraz częściej pomstuje się na duże drapieżniki. Wraca atmosfera obławy?
SABINA PIERUŻEK-NOWAK: – W 2021 r. opublikowaliśmy artykuł, w którym wykazaliśmy, że w Polsce nielegalnie z broni palnej zabija się co najmniej 140 osobników rocznie. Do obliczeń przyjęliśmy populację oszacowaną przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w 2019 r. na ok. 2 tys. osobników i dane o przeżywalności dostarczone przez 16 wilków, którym w latach 2014–20 założyliśmy obroże telemetryczne. Pięć z nich nielegalnie zastrzelono. Po publikacji badaliśmy telemetrycznie razem z naukowcami z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego kolejne 14 wilków. Zastrzelono połowę z nich.
Kto bezprawnie zabija wilki?
Policyjne śledztwa i okoliczności śmierci wskazują, że przede wszystkim są to myśliwi. Przykładem dorosły samiec Miko, zabity koło Kluczborka na polu przed amboną. Przybył tam z Puszczy Bydgoskiej, pokonując kilkaset kilometrów. Głowę odcięto, ciało ukryto, a obrożę zakopano w sąsiednim obwodzie łowieckim, aby rzucić podejrzenia na tamtejszych myśliwych. Dzięki danym przesłanym przez obrożę wiedzieliśmy, skąd i kiedy został zastrzelony. Prawdopodobni sprawcy to majętni i wpływowi myśliwi, którzy polowali w tym miejscu i dniu. Mimo ewidentnych dowodów i sprzecznych zeznań podejrzanych śledztwo zostało umorzone przez prokuraturę w Kluczborku.
Co na to Polski Związek Łowiecki?
Pomimo niewątpliwych przypadków kłusowania przez myśliwych, dotyczących też żubrów i rysi, Zarząd Główny PZŁ nie wydał oświadczenia piętnującego takie zachowania. Nie dostrzegł niczego zdrożnego w łamaniu prawa, w zabijaniu ściśle chronionych zwierząt. Zamiast tego od wielu lat, a teraz szczególnie często, napływają do Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz do posłów apele o rozpoczęcie odstrzału wilków.