Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Stan przedobławowy

Kto w Polsce bezprawnie zabija wilki? I po co? Myśliwi są coraz lepiej wyposażeni

Wilki, chociaż ściśle chronione od 1998 r., mogą być za zgodą GDOŚ odstrzeliwane lub uśmiercane na wniosek urzędów gmin lub osób, jeśli są to osobniki ewidentnie konfliktowe. Wilki, chociaż ściśle chronione od 1998 r., mogą być za zgodą GDOŚ odstrzeliwane lub uśmiercane na wniosek urzędów gmin lub osób, jeśli są to osobniki ewidentnie konfliktowe. Andrzej Adamczewski
Co kilkadziesiąt godzin ginie w Polsce wilk zastrzelony z broni palnej. Bo podobno wilki pustoszą łowiska. Tymczasem myśliwi w ciągu roku zabijają pół miliona saren i jeleni. Setki tysięcy dzików. Dziesiątki tysięcy lisów. Wilki nie są winne. O tym, co się dzieje w lasach, opowiada biolożka prof. Sabina Pierużek-Nowak.
Dr hab. Sabina Pierużek-NowakMichał Figura Dr hab. Sabina Pierużek-Nowak

JĘDRZEJ WINIECKI: – W PRL wilki mógł zabijać każdy. Dziś coraz częściej pomstuje się na duże drapieżniki. Wraca atmosfera obławy?
SABINA PIERUŻEK-NOWAK: – W 2021 r. opublikowaliśmy artykuł, w którym wykazaliśmy, że w Polsce nielegalnie z broni palnej zabija się co najmniej 140 osobników rocznie. Do obliczeń przyjęliśmy populację oszacowaną przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w 2019 r. na ok. 2 tys. osobników i dane o przeżywalności dostarczone przez 16 wilków, którym w latach 2014–20 założyliśmy obroże telemetryczne. Pięć z nich nielegalnie zastrzelono. Po publikacji badaliśmy telemetrycznie razem z naukowcami z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego kolejne 14 wilków. Zastrzelono połowę z nich.

Kto bezprawnie zabija wilki?
Policyjne śledztwa i okoliczności śmierci wskazują, że przede wszystkim są to myśliwi. Przykładem dorosły samiec Miko, zabity koło Kluczborka na polu przed amboną. Przybył tam z Puszczy Bydgoskiej, pokonując kilkaset kilometrów. Głowę odcięto, ciało ukryto, a obrożę zakopano w sąsiednim obwodzie łowieckim, aby rzucić podejrzenia na tamtejszych myśliwych. Dzięki danym przesłanym przez obrożę wiedzieliśmy, skąd i kiedy został zastrzelony. Prawdopodobni sprawcy to majętni i wpływowi myśliwi, którzy polowali w tym miejscu i dniu. Mimo ewidentnych dowodów i sprzecznych zeznań podejrzanych śledztwo zostało umorzone przez prokuraturę w Kluczborku.

Co na to Polski Związek Łowiecki?
Pomimo niewątpliwych przypadków kłusowania przez myśliwych, dotyczących też żubrów i rysi, Zarząd Główny PZŁ nie wydał oświadczenia piętnującego takie zachowania. Nie dostrzegł niczego zdrożnego w łamaniu prawa, w zabijaniu ściśle chronionych zwierząt. Zamiast tego od wielu lat, a teraz szczególnie często, napływają do Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz do posłów apele o rozpoczęcie odstrzału wilków.

Polityka 48.2025 (3542) z dnia 26.11.2025; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Stan przedobławowy"
Reklama