Afrykańczyk Pistorius, formalnie rzecz biorąc, jest cyborgiem - osobą o hybrydowej, biologiczno-technicznej konstrukcji. Urodził się bez kości strzałkowych. Gdy miał 11 miesięcy, lekarze zdecydowali o amputacji obu nóg poniżej kolan. Sport stał się dla niego sposobem na wyjście z przypisanego przez los statusu osoby niepełnosprawnej: Pistorius już w szkole pływał, uprawiał zapasy i grał w rugby, występował w Igrzyskach Paraolimpijskich w Atenach w 2004 r. Jego życiową strategię określa motto: „Nie jesteś niesprawny ze względu na ułomności, jakie posiadasz, jesteś sprawny na miarę swoich zdolności". Sens tego motta nabrał głębi, gdy islandzka firma Ossur zaopatrzyła Pistoriusa w protezy „Gepard" wykonane z włókien węglowych. Sportowiec zaczął biegać - coraz szybciej, pokazując, że granica między prawdziwym sportowcem i parasportowcem przebiega wyłącznie w umysłach urzędników.
Podczas dyskusji, czy Pistorius może wystartować na olimpiadzie w Pekinie, role się odwróciły. Aspiracje niepełnosprawnego biegacza były kwestionowane przez „normalnych", bo dzięki protezom stał się nadsprawny. Wiadomo, że tam, gdzie wystartuje, kamery i obiektywy skierują się na niego. Nawet jeśli w Pekinie jeszcze nie wygra w konkurencji na bieżni, wygra w konkurencji o widownię, a w dalszej konsekwencji o lukratywne kontrakty reklamowe. Nie o sport jednak idzie i o dyskusję, czy Pistorius jest bardziej cyborgiem, czy mniej. Ciało jest dziś obiektem przygotowań z zaangażowaniem najnowocześniejszej nauki i techniki. Ciało staje się wielką obsesją współczesnego społeczeństwa.
Władza i wiedza
Wybitny brytyjski socjolog Anthony Giddens w książce „Nowoczesność i tożsamość" zauważa: „Ciało należało kiedyś do świata natury i człowiek miał jedynie nieznaczny wpływ na jego zasadnicze funkcjonowanie.