Mimo że biznesowy magazyn Forbes sklasyfikował w tym roku Brina na 32. miejscu wśród najbogatszych ludzi na Ziemi, z majątkiem wycenianym na 18,7 mld dolarów (jego partner biznesowy Larry Page jest na miejscu 33. z 18,6 mld dolarów), ten urodzony w Moskwie 35-latek zachowuje się tak, jakby chciał zaprzeczyć wizerunkowi miliardera. Przyznaje, że nie wie, ile warta na giełdzie jest jego firma, a do biura w Krzemowej Dolinie jeździ rowerem. Ten środek transportu jest znacznie bardziej ekologiczny niż napędzana silnikiem hybrydowym Toyota Prius, z której także korzysta. Jakby tego było mało, na spotkanie Brin przyszedł ze zwykłą reklamówką, z której w pewnym momencie wyjął - odpowiadając na pytanie z jakiego korzysta komputera - ultracienkiego Macbooka Air.
Teraz Kraków
Umiejscowione przy krakowskim Starym Rynku centrum badawczo-rozwojowe Google jest 3. biurem firmy w Polsce i jednym z 33 biur w regionie Europy i Bliskiego Wschodu (EMEA). Liczący ponad 30 osób krakowski zespół Googlersów pracuje nad rozwojem produktów lokalnych (np. map) oraz globalnych, m.in. mobilnej platformy Android. Sergey Brin przyjechał odwiedzić kilka swoich europejskich placówek, do polskiego biura natomiast zawitał po raz pierwszy.
Zainteresowanie Europą Wschodnią wynika z dużego potencjału rynkowego, rosnącej dostępności internetu, ale też dużego zasobu kapitału intelektualnego i utalentowanych programistów (polscy młodzi programiści byli finalistami i zwycięzcami konkursów Google Code Jam).
Kierunek kosmos
Chociaż najważniejszym wydarzeniem na rynku internetowym ostatnich dni jest nawiązanie współpracy Google z Yahoo! dotyczącej wyświetlania jego reklam na portalu, to jednak krakowskie spotkanie zdominował temat lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), zapowiedzianego już wcześniej przez Sergeya Brina.
W tym akurat przypadku nikt nie ma wątpliwości, że Brin jest zamożnym człowiekiem. Aby zrealizować swoje marzenie, Brin wpłacił 5 milionów dolarów zaliczki na konto firmy Space Adventures, która organizuje komercyjne loty na ISS. Lot jest planowany rok 2011, ale Brin przyznał, że ostatecznie nie jest jeszcze zdecydowany. Gdyby się rozmyślił, może odsprzedać tę rezerwację. Jeśli nie, dwutygodniowy pobyt będzie kosztował go w sumie 35 mln dolarów.
Mimo że lot w kosmos to ryzyko, Brin zauważa, że to ryzyko rozmyślne i skalkulowane, a takie lubi. Jego plany wyprawy na ISS popiera także żona. W tym miejscu warto dodać, że żona Brina, mająca polskie korzenie Anne Wojcicki, jest współwłaścicielką biotechnologicznej firmy 23andMe, która zajmuje się nowym rodzajem usług, jakim jest możliwość przebadania swojego kodu genetycznego, jego analizę pod kątem ewentualnych chorób.
Swój fascynację dla podboju kosmosu Google zadeklarował w ubiegłym roku, gdy został sponsorem Lunar X Prize. 20 milionów dolarów dostanie ten zespół, który jako pierwszy wyśle tam bezzałogowy statek z robotem, który przejedzie 500 metrów po powierzchni Księżyca.
Brin żałuje, że od ponad 30 lat człowiek nie pojawił się ponownie na Księżycu. Jego zdaniem warto pobudzać konkurencję w wyścigu w kosmos, b o stanowi źródło potencjalnych korzyści, nowatorskich technologii, zebrania nowych materiałów. Google Lunar X Prize jest ich sposobem na rozwój technologii kosmicznych.
Świat według Google
Z punktu widzenia współwłaściciela jednej z największych firm informatycznych na świecie, otoczenie konkurencyjne wygląda nieco inaczej, niż może się wydawać. Jego naturalnymi konkurentami są - rzecz jasna - takie firmy jak Microsoft czy Yahoo!, ale znacznie groźniejszy jest... własny horyzont myślowy. Brin przyznał, że najtrudniej walczyć z brakiem i ograniczeniem własnej wyobraźni. I nie dotyczy to tylko jego, ale każdego, kto prowadzi biznes, który powinien ewoluować wtedy, gdy zmienia się środowisko, w którym działa. Dlatego też dla Google priorytetem są warunki, w jakich pracują jego programiści - liczy się maksimum fizycznego i umysłowego komfortu, by zachować twórczego ducha firmy.
Brin zapytany o to, czym zająłby się dziś, gdyby właśnie teraz skończył studia, odpowiedział, że ma nadzieję, że zatrudniłby się w Google. Jego zdaniem osoby, które teraz zaczynają swoją drogę w biznesie internetowym mają łatwiej, niż oni 10 lat temu, z racji powszechnej dostępności infrastruktury i narzędzi. Ale, zdaniem Brina, niski próg wejścia ma zarazem i skutek negatywny w postaci okresowego nadmiaru pewnych rodzajów serwisów, tak jak to dzieje się teraz w przypadku serwisów społecznościowych. Gdy pojawił się Google, na rynku było już kilka wyszukiwarek, ale te popełniły grzech pychy, chcąc stać się portalami. Google zaś skoncentrował się na samym wyszukiwaniu i usprawnianiu swoich narzędzi, i dzięki temu odniósł sukces.
Współtwórca Google, z racji swojej pozycji, uosabia jak mało kto zupełnie nową grupę przedsiębiorców cyfrowej gospodarki, która na pierwszym miejscu stawia użytkownika i jakość swoich usług. Rozwój produktów i satysfakcja użytkownika ważniejsza jest od robienia samego biznesu, co widać szczególnie w przypadku takich projektów jak Google Books czy Google Scholar. O swoich motywacjach do pracy Brin mówi wprost, że być może brzmią naiwnie, ale naprawdę ważne jest dla niego to, aby wprowadzić w życie jakieś istotne zmiany, głównie nowe wartości w świat nauki, edukacji i technologii.
-
Jaki znak twój? Orzeł biały? Niestety już nie. Nadgorliwi Polacy zmieniają nazwy roślin i zwierząt
-
Mózg nie spadł z nieba. Paul Ham o tym, jak i kiedy człowiek wymyślił duszę i co mu z niej zostało
-
Szczepionka mRNA naprawdę ma efekt „turbo”. Wydłuży życie pacjentom onkologicznym?
-
Przychodzi Homo do lekarza... Przed tysiącami lat ludzie też chorowali. Jak przetrwali?
-
Iran przeniesie stolicę z powodu suszy. „To nie wybór, to konieczność”
Najczęściej czytane w sekcji Nauka
Czytaj także
Awantura w Dzieżkach. Od ciemnoskórych sąsiadów odgrodzili się płotem granicznym
We wsi Dzieżki pod Mońkami wybuchła awantura sąsiedzka nowopolskiego typu: za miedzę sprowadzili się ciemnoskórzy, więc trzeba było odgrodzić się od nich płotem granicznym.
Spadek urodzeń jest naszą przyszłością. Skończyły się czasy: nieważne, jaki mąż i związek, byle był
Polska cały czas doświadcza przemian w formowaniu i rozpadzie związków. Są wyliczenia, że 50–60 proc. kobiet zawrze pierwszy związek małżeński przed ukończeniem 50. roku życia – mówi profesor Irena Kotowska, demografka z PAN.
Reporter „Polityki” zatrudnił się w Żabce. Jak było? „Tu się liczy tylko zdanie Basi”
W Polsce jest już 12 tys. Żabek, ciężko wyjść z domu i żadnej nie zobaczyć. Ale co widać w nich od środka? Aby się o tym przekonać, sam zatrudniłem się w jednej z nich.
Rosyjski wywiad w Europie. Jak to działa? Co szpiegowała Anna Chapman?
Dobry szpieg to ktoś, o kim nie wiemy nic. O metodach działania rosyjskich służb opowiada Paweł Reszka.
Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak
Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.
Operacja „Midas” wstrząsnęła Ukrainą. Co zrobi Zełenski? Takiego kryzysu nie było od początku wojny
Co zrobi Zełenski: będzie krył przyjaciół czy też wykorzysta aferę do restartu i odbudowy swojej legitymacji? Trudno sobie wyobrazić lepszy dla Rosjan scenariusz niż polityczna destabilizacja w Ukrainie.
Sojowe dzieci, czyli jak talerz stał się deklaracją polityczną. „Zapala się czerwona lampka”
Sposób odżywiania stał się polem ideologicznego konfliktu. Kotlet schabowy jest traktowany jako symbol konserwatywnej tożsamości, wegan zaś oskarża się o lewactwo. Jak to jest zatem z dzisiejszymi normami żywienia?
Horror w domach seniora. Jak tych miejsc uniknąć? „Po miesiącu: połowa babci, skóra i kości”
Prywatne domy seniora wyręczają państwo: szybciej, a niejednokrotnie także taniej, można tam znaleźć miejsce dla starszej osoby wymagającej opieki. Problem w tym, że tego typu placówki podlegają jedynie iluzorycznej kontroli. A gdy tej brakuje, dochodzi do sytuacji, które burzą krew.
Szybciej, drożej, modniej. Pokaż mi, co trenujesz, powiem ci, kim jesteś. Sport jako zjawisko klasowe
Sport amatorski to soczewka, w której odbija się hierarchia społeczna. Kto ma szansę żyć i grać w ekstraklasie?
Jak się dziś żyje na granicy Polski z Rosją. Ludzie sobie nie ufają, jest pełno paradoksów
O tej granicy prawie się nie słyszy, chociaż to tutaj Polska ma 210 km bezpośredniego sąsiedztwa z wrogiem. Ciekawość obcych uruchamia tu czujność.
Inżynierowie kontra prawnicy. Najdalej za dwa pokolenia Chiny będą rządzić światem. To pewne
W Pekinie rządzą inżynierowie, a w Waszyngtonie prawnicy. Tak tłumaczy przewagę modelu chińskiego nad amerykańskim Dan Wang w książce, która stała się właśnie globalnym bestsellerem.
OnlyFans: zdalne porno. Coraz więcej Polek chce tu zarabiać. „Przecież tak robią wszyscy”
OnlyFans to portal, na którym królują erotyka i porno, jednak teraz zakładają na nim konta popularne influencerki, które do tej pory nie miały nic wspólnego z branżą 18+. Coraz częściej także z Polski.