Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Siódme okno

Fot. Brent Schmidt, Flickr (CC by SA) Fot. Brent Schmidt, Flickr (CC by SA)
Siódemka ma w naszej cywilizacji konotacje dość szczególne: uchodzi za jedną z liczb magicznych, a na starożytnym Bliskim Wschodzie uważana była wręcz za świętą. Czego możemy się spodziewać po nowych Windowsach 7?

Gdy system Vista pojawił się w 2007 r., o Windows 7 było całkiem cicho. Dziś już wiadomo, że nad Vistą i siódemką pracowano jednocześnie. Niektóre nowe rozwiązania programistyczne – łatwiejsze i szybsze do wdrożenia – znalazły się w Viście, bardziej zaawansowane zarezerwowano dla Windows 7, następnej wersji Okien. O tym, że siódemka będzie następczynią Visty, poinformowano 13 października 2008 r., a już na początku stycznia bieżącego roku wersja robocza nowego systemu została udostępniona za darmo do testowania wszystkim chętnym. Od niedawna wiadomo, że nowy system pojawi się w sprzedaży – w siedmiu wersjach adresowanych do różnych użytkowników – prawdopodobnie pod koniec bieżącego roku; oznacza to znaczne przyspieszenie harmonogramu w stosunku do dotychczas publikowanego. Najtańsza wersja będzie chodziła podobno nawet na dość słabych komputerach, ale za to nie pozwoli na jednoczesne wygodne uruchomienie więcej niż trzech programów.
 

Zainteresowanie nowymi Windowsami jest duże. Skąd jednak to przyspieszenie harmonogramów? Można tylko snuć hipotezy. Jedna, niechętna firmie Microsoft, jest taka, że lansowany usilnie poprzednik Windows 7, czyli Vista, okazał się w dużej mierze rynkowym niewypałem. Jego interesujące możliwości techniczne i niezaprzeczalne uroki, specjalnie wizualne, da się ocenić dopiero dysponując komputerem dość silnym; w szczególności nie rekomenduje się przecież do Visty pamięci operacyjnej mniejszej niż 2 GB, optimum zaś to 3 GB przy wydajnym procesorze. Na słabszym sprzęcie Vista się po prostu ślimaczy. A pojawienie się nowego systemu, nawet najśliczniejszego, to nie powód, by kupować całkiem nowego kompa.

Polityka 13.2009 (2698) z dnia 28.03.2009; Nauka; s. 76
Reklama