Resort online - czyli ranking stron rządowych
Resort online - czyli ranking stron rządowych
Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które jeszcze rok temu na swojej witrynie miało link do strony pornograficznej, ogłosiło przetarg na nową stronę internetową. Chce stworzyć portal na bazie trzech filarów: obecnej strony ministerstwa, strony poland.gov.pl i serwisu Komitetu Integracji Europejskiej. Do wydania ma milion euro.
Dziennikarze portalu finansowego Money.pl oraz tygodnika Polityka - zainspirowani tą inicjatywą i kwotą na nią przeznaczoną - postanowili sprawdzić kondycję stron internetowych polskich ministerstw. Stworzyliśmy więc ranking witryn rządowych. Najlepsze okazało się Ministerstwo Sprawiedliwości, a najgorsze Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. To drugie zresztą ciężko było przez pewien czas ocenić, bo strona po prostu nie działała - pozostaje mieć tylko nadzieję, że offline nie był w tym czasie cały resort.
Spodziewaliśmy się, że witryny resortów należących do polityków, którzy internatów nie kojarzą z piwem, czy pornografią, będą przyjazne, sprawne, przejrzyste i przydatne. Niestety, w wielu przypadkach przyszło nam się rozczarować. Dlaczego? Kilka przykładów:
- pięć z siedemnastu resortów nie odpisało na ich e-maile z prostym pytaniem;
- siedmiu ministrów - w tym minister zdrowia - zupełnie nie bierze pod uwagę, że wśród internautów są też osoby niedowidzące;
- niemal wszystkie ministerstwa zamiast krótkich i treściwych komunikatów zamieszczają opasłe i mętne elaboraty;
- żadna z siedemnastu ministerialnych stron www nie jest w zrobiona w stu procentach poprawnie. Najbliższe technicznej poprawności były MEN, Ministerstwo Infrastruktury i Ministerstwo Skarbu Państwa, ale np. w serwisie ministerstwa nauki błędów jest więcej niż treści.