Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Świnki cztery

Kłopoty krajowych budżetów w strefie euro

Grecji grozi bankructwo, ale lista krajów ze zdemolowanymi finansami w Europie jest znacznie dłuższa. Już wkrótce może do niej dołączyć Polska, jeśli rząd nie zacznie ograniczać naszego deficytu.

PIGS – czyli po angielsku świnie. Ten skrót robi ostatnio furorę na rynkach finansowych. Portugalia, Włochy (Italy), Grecja i Hiszpania (Spain) to cztery kraje strefy euro, traktowane jako jej najsłabsze ogniwa. Oczywiście najgorsza jest sytuacja Grecji, gdzie nowy rząd przyznał, że deficyt budżetowy wyniesie w tym roku aż 12 proc. PKB, czyli dwa razy więcej niż jeszcze niedawno prognozowano. Do tego Grecja od lat żyje na kredyt – jej dług publiczny jest, proporcjonalnie do wielkości gospodarki, dwukrotnie większy do naszego. Hiszpania wciąż nie może wyjść z recesji, którą próbowała pokonać rosnącymi wydatkami rządowymi. Włosi, jak Grecy, również mają olbrzymi dług publiczny. A Portugalia jest najbiedniejsza spośród starych państw unijnych i nigdy nie cieszyła się wielkim zaufaniem rynków finansowych.

Sytuacja jest tym bardziej nerwowa, gdyż inne kraje strefy euro, z Niemcami na czele, wcale nie palą się do pomocy Grecji i jej południowym sąsiadom. Dziś każdy w Europie z trudem podnosi się po ekonomicznym tsunami i każdy ma problemy z własnym budżetem. Tyle tylko, że obligacje Niemiec czy Francji wciąż cieszą się bardzo dużym zaufaniem, a papiery Grecji czy Hiszpanii z każdym miesiącem coraz mniejszym. Co ciekawe, po ostatnich zmianach ratingu (czyli poziomu wiarygodności kredytowej) Grecję ocenia się już gorzej niż Polskę, choć my przecież jesteśmy dziś bardziej odlegli od strefy euro niż jeszcze niedawno. Możemy zatem spać spokojnie?

Niestety, niekoniecznie. Polska wciąż cieszy się zaufaniem, które wywalczyła w pierwszej połowie tego roku. Wówczas udowodniliśmy, że nie należy nas wrzucać do jednego worka z pogrążonymi w ciężkiej recesji Bałtami czy bliskimi bankructwa Węgrami.

Reklama