Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Czy to już koniec

Mamy obawiać się kolejnych faz kryzysu?

Problem z obecnym kryzysem polega na tym, że może mieć kolejne odsłony Problem z obecnym kryzysem polega na tym, że może mieć kolejne odsłony ULLSTEINBILD / BEW
2009 r. minął pod znakiem wielkiego kryzysu finansowego. Nowy rok może być lepszy. Ale nie musi.

Taki rok, jaki właśnie mija, nie zdarza się często. Był to prawdziwy thriller, zakończony jednak dla nas – w Polsce – względnym happy endem. W poprzedni rok wkraczaliśmy z globalną gospodarką pogrążającą się w chaosie, zagrożoną krachem o trudnych do wyobrażenia konsekwencjach. Panika wywołana bankructwem banku Lehman Brothers spowodowała, że światowy system finansowy stanął na skraju załamania. Skurczyła się produkcja najbogatszych krajów świata, wzrosło bezrobocie. Na giełdach nastąpiła paniczna wyprzedaż akcji, zaczęły po wariacku skakać kursy walut i ceny surowców. Amerykanie, w odruchu desperackiej nadziei, wybrali nowego prezydenta, obiecującego – jak 76 lat wcześniej Franklin Delano Roosevelt – że gruntownie przebuduje ład gospodarczo-społeczny, który doprowadził do katastrofy. Rządy głównych krajów świata sięgnęły po niebywałe metody ratowania swoich gospodarek przed załamaniem, masowo drukując pusty pieniądz, wstrzykując biliony dolarów pomocy do sektora bankowego, nacjonalizując stojące na skraju upadku instytucje finansowe. Było jasne: nadszedł nasz własny Wielki Kryzys, a wraz z nim wielki strach.

To, co działo się na świecie, wywołało w Polsce konsternację i niepewność. W 2009 r. wkraczaliśmy nie mając pojęcia, co może się zdarzyć. Wielu ekonomistów twierdziło, że Polsce nie grozi ani wielka recesja, ani krach finansowy. Wskazywano na stosunkowo nieduże uzależnienie od eksportu, na minimalną ilość toksycznych aktywów w systemie bankowym (który w poprzednich latach zadowalał się udzielaniem kredytów, a nie szukał wysokich dochodów w grze instrumentami pochodnymi), na stosunkowo wysoki stopień zrównoważenia gospodarki, na ograniczone zadłużenie zarówno całego kraju, jak większości firm i gospodarstw domowych.

Polityka 2.2010 (2738) z dnia 09.01.2010; Rynek; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Czy to już koniec"
Reklama