Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Plan sześcioletni?

Plan stabilizacji finansów państwa Plan stabilizacji finansów państwa Witold Rozbicki / Reporter
Rząd wreszcie ogłosił plan stabilizacji finansów państwa. Długo na niego czekaliśmy, a kiedy się wreszcie pojawił – nie bardzo wiemy, co o nim myśleć!

Pod koniec stycznia, w obliczu kilkuset zaproszonych gości, w błysku fleszy i pod ostrzałem licznych kamer, premier ogłosił podstawy planu stabilizacji finansów państwa. Czas był najwyższy. Słynna mapa pokazująca Polskę jako jedyny kraj w Unii, który wybrnął obronną ręką z globalnego kryzysu, nieskończenie wiele razy używana w zeszłym roku jako tło publicznych wystąpień, zaczęła już powoli powszednieć. Owszem, to wspaniale, że udało się uniknąć recesji. Ale nie z takimi hasłami szła do wyborów Platforma Obywatelska. Miała zmienić Polskę i ofiarować jej cud, na który (podobno) zasługuje. Miała uzdrowić finanse, obniżyć podatki, zwalczyć biurokrację, wprowadzić euro, zmienić kraj w gospodarczego tygrysa. Tego wszystkiego, jak do tej pory, nie było.

Rząd może oczywiście przytoczyć wiele argumentów na swoje usprawiedliwienie. Wygrana wyborcza przyszła trochę niespodziewanie. Co gorsza, okazało się, że większość społeczeństwa niechętnie myśli o radykalnych reformach (przykładem niech będzie niski poziom akceptacji dla szybkiego wprowadzenia euro). Wiele planów można też było odłożyć do szuflady wobec niemal pewnego prezydenckiego weta. A w końcu sytuację całkowicie odmienił wybuch globalnego kryzysu, który kazał w pierwszej kolejności zatroszczyć się o to, by nie nastąpił krach finansowy, a gospodarka nie pogrążyła się w głębokiej recesji. Kryzys jednak powoli mija. I choć Polska naprawdę poradziła sobie z nim lepiej od innych, mapy pokazującej nasz kraj jako samotną zieloną wyspę nie da się już wiele razy użyć. Niedługo zazieleni się większość kontynentu, a niewdzięczni Polacy szybko zapomną o niegdysiejszych sukcesach.

Sukces minionego dwudziestolecia

Pozostanie problem, który dotknął Polskę w niewiele mniejszym stopniu niż innych.

Polityka 7.2010 (2743) z dnia 13.02.2010; Rynek; s. 40
Reklama