Od trzech lat, 27 marca, międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF organizuje akcję „Godzina dla Ziemi”. Wzywa wszystkich, by tego dnia, o 20.30 na godzinę wyłączyli w swoich domach światło demonstrując w ten sposób „jedność, determinację i wiarę w to, że świat potrafi zjednoczyć się, by sprostać największemu wyzwaniu naszych czasów czyli zmianom klimatu”. Wokół akcji organizatorzy zdołali zgromadzić międzynarodowy front poparcia.
Już w ubiegłym roku, na godzinę zgasło oświetlenie budowli symbolicznych: piramid w Gizie, figury Chrystusa w Rio, Big Bena w Londynie, Empire State Building w Nowym Jorku, Akropolu w Atenach, Koloseum Rzymie, mostu Golden Gate w San Francisco, kopuły Katedry św. Piotra w Watykanie, Łuku Triumfalnego w Paryżu, Pałacu Kultury w Warszawie itd. W tym roku w Polsce przygotowania do akcji nabrały cech wydarzenia popkulturowego. Włączyło się do niego kilkadziesiąt polskich gwiazd – aktorów, piosenkarzy, dziennikarzy tv, nadając akcji nieco snobistyczny, celebrycki charakter.
Biorą udział w reklamach i zapewniają, że o 20.30 wyłączą światło. Czy wyłączą, nie wiadomo, ale wiadomo, że udział w społecznych akcjach dobrze robi na wizerunek. Podobnie jak firmom, które także deklarują że będą gasić oświetlenie swoich budynków (np. Carlsberg-Okocim, LOT czy Lotos) - mniej może z troski o klimat a bardziej w ramach szalenie modnej dziś promocji poprzez CSR czyli społeczną odpowiedzialność biznesu.
Szczęśliwie, organizatorzy nie prowadzą już wyliczeń jakie akcja da oszczędności i jak skorzysta na tym klimat. Nie skorzysta, już choćby z tego powodu, że słynne budowle są oświetlane rzęsiście, ale przy pomocy nowoczesnych źródeł światła zużywających mało energii.