Od 1 stycznia do końca marca do systemów Ministerstwa Finansów trafiło już 97 tys. indywidualnych zeznań podatkowych PIT-37 złożonych przez Internet. Oznacza to, że już na miesiąc przed ostatecznym terminem rozliczeń z fiskusem na wypełnienie elektronicznego PIT-a zdecydowało się więcej Polaków, niż w ubiegłym roku. Magdalena Kobos, rzeczniczka Ministerstwa Finansów już kilka tygodni temu nie ukrywała pewności, że ubiegłoroczny rekord : 89 tys. internetowych deklaracji podatkowych zostanie pobity.
O to akurat nie było trudno, bowiem w zeszłym roku przez sieć rozliczyło się 0,4 proc. z ok. 20 mln polskich podatników. Tak mała popularność internetowych PIT-ów wynikała z opieszałości resortu finansów. Składanie e-deklaracji umożliwiono eksperymentalnie dopiero w kwietniu, na trzy tygodnie przed ostatecznym terminem rozliczenia (a jego niedotrzymanie grozi karą pieniężną). Dziś urzędnicy MF unikają prognoz, ale nieoficjalnie przyznają, że do końca kwietnia Polacy mogą złożyć nawet ponad 300, może nawet 400 tys. elektronicznych PIT-ów. Jak pokazują bowiem statystyki ministerstwa, trzy czwarte rodaków rozlicza się z fiskusem na ostatnią chwilę, w kwietniu.
Powodem skokowego wzrostu zainteresowania elektronicznymi zeznaniami jest zniesienie obowiązku posiadania tzw. podpisu elektronicznego. To płatny i niełatwy w użyciu program komputerowy wraz z urządzeniem kodującym. Zestaw podłączony do komputera pozwala wyposażyć pliki w podpis, który w świetle prawa jest równoważny z odręczną sygnaturą. O tym, jak te komplikacje skutecznie zniechęcały Polaków do e-administracji, fiskus przekonał się w 2008 r. Wtedy PIT przez internet rozliczyło zaledwie 419 (!) osób z całej Polski.