Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Gramy dalej?

Kolejki po akcje PZU

Czy prywatyzacja PZU pobije frekwencyjny rekord publicznej oferty Banku Śląskiego z 1993 r., kiedy po akcje zgłosiło się ponad 300 tysięcy Polaków?

W krótkiej, powojennej historii warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) niewiele było ofert sprzedaży nowych akcji, które naprawdę poruszyły nasze serca i portfele.

Najpierw, w 1993 roku, ustawialiśmy się w kolejkach po akcje Banku Śląskiego. Giełda raczkowała, ale też miała już za sobą pierwszą hossę. Emocje były wielkie, sprzedaż limitowana, a system zachęcał do angażowania w ten giełdowy hazard wszystkich pełnoletnich członków rodziny. Było co podziwiać i o czym rozmawiać. Do biur maklerskich poszło ponad 300 tysięcy osób, co do dzisiaj jest niepobitym rekordem GPW.

Musiała minąć ponad dekada, aby Polacy znów masowo zainteresowali się kupowaniem akcji pereł państwowej gospodarki w tzw. ofercie pierwotnej. Giełda dojrzała, przeżyła pierwszy ostry kryzys, który trzeźwił umysły i spustoszył kieszenie, system sprzedaży się zmienił. W 2004 r. sukcesem skończyła się oferta sprzedaży akcji największego, ludowego banku, czyli PKO BP. Tym razem było mniej widocznych gołym okiem kolejek, ale równie dużo emocji i zainteresowania. Najbardziej zdeterminowani - widząc, że dla wszystkich chętnych nie starczy akcji - łapali się za tak zwany lewar, czyli bankową, krótkoterminową pożyczkę na zakup papierów wartościowych.

I rzeczywiście. Redukcje zamówień były ogromne, koszty takich operacji spore, ale zyski też całkiem niezłe. W wyścigu po akcje PKO BP brało udział 206 tysięcy rodaków. Jeśli ktoś dużo kupił w ofercie pierwotnej, a potem umiejętnie pakiet sprzedał, mógł znacznie pomnożyć swój kapitał.

Dziś stajemy przed kolejną - i pewnie ostatnią szansą - pobicia rekordowej frekwencji z czasów sprzedaży akcji Banku Śląskiego. Dlaczego? Bo na warszawskim parkiecie nie pojawi się już równie duża i równie znana krajowa spółka jak PZU.

Reklama