Linia produkcyjna mniej przypomina tradycyjną fabrykę, a bardziej laboratorium zaawansowanych technologii: wolno sunące po taśmie silniki, pracownicy w białych rękawiczkach. Masa robotów, z których jedne pracują na taśmie, a inne same krążą po hali dowożąc potrzebne elementy. Co tu gadać: to robi wrażenie.
Silniczek jest maleńki. W każdym, kto kiedyś miał Fiata 126 p, wzbudza oczywiste skojarzenia. Dwa cylindry, pojemność 900 cm sześc. Powrót do przeszłości? Nic z tych rzeczy - raczej ucieczka ku przyszłości. Fiat Powertrain Technologies, spółka włoskiego koncernu zajmująca się produkcją silników, kilka lat temu opatentowała nowy system zasilania silnika, zwany Multiair. Te, które będą produkowane w Bielsku Białej - zwane Twin Air - są drugą wersją nowych motorów Fiata (po Nuovo FIRE 1.4) w których ten system zostanie zastosowany seryjnie.
W dużym skrócie: włoski patent polega na tym, że zawory ssące nie są sterowane przez tradycyjny wałek rozrządu, ale wyrafinowany system hydrauliczny zarządzany przez komputer. Ten, w zależności od warunków pracy i obciążenia jednostki, może zmieniać nie tylko ilość, ale i moment dawkowania mieszanki paliwowej. Może ją nawet podawać dwukrotnie w tym samym cyklu. Dzięki temu silnik taki, w porównaniu z wersją konwencjonalną, odznacza się dużo większą mocą, elastycznością, a przy tym pali mniej. A więc także dużo mniej emituje CO2 - zmory przemysłu motoryzacyjnego. Ten niepozorny silniczek z Bielska ma moc od 65 KM do 105 KM z turbodoładowaniem. Zakład będzie produkować rocznie ok.