Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Suchą nogą przez powódź

GUS odwołuje krysys (na razie)

Nasza gospodarka nie utonęła w maju – w skali całego kraju firmy produkowały więcej, a Polacy kupowali chętniej.

Na majowe dane gospodarcze oczekiwaliśmy ze sporym niepokojem. Szczególnie, że kwietniowa żałoba narodowa spowodowała spadek konsumpcji. Wielu ekspertów wieszczyło kolejny trudny miesiąc, a to z powodu powodzi. Wówczas można byłoby mieć poważne obawy, co do wyniku całej gospodarki w II kwartale tego roku. Na szczęście ostatnie komunikaty Głównego Urzędu Statycznego są bardzo optymistyczne.

Najpierw GUS poinformował, że aż o 14 proc. w maju - w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku - wzrosła produkcja przemysłowa. To znakomity wynik, który pokazuje, że polskie firmy szybko nadrabiają czas stracony z powodu nadzwyczaj ostrej zimy. Nie mniej cieszy wiadomość, że po kwietniowym spadku solidnie - bo o ponad 4 proc. rok do roku - wzrosła sprzedaż detaliczna, czyli mówiąc prościej, zakupy nas wszystkich. Tu także powódź nie okazała się przeszkodą. Na pewno osoby na zalanych terenach nie zajmowały się chodzeniem po sklepach. Ale reszta Polski ruszyła na zakupy, być może chcąc nadrobić zaległości po kwietniu, kiedy atmosfera nie sprzyjała konsumpcji.

Aby to nie koniec dobrych wiadomości. GUS poinformował także, że stopa bezrobocia spadła poniżej 12 proc. Przy tak dobrych danych, zwłaszcza z przemysłu, można mieć nadzieję na mniej osób bez pracy w kolejnych miesiącach.

Polska gospodarka znów na plus odstaje od większości Europy, pogrążonej w pesymizmie i słuchającej kolejnych hiobowych wieści na temat bezprecedensowych cięć budżetowych.

Gdy Polacy produkują i konsumują coraz więcej, rządy zachodnie ogłaszają decyzje, które - choć absolutnie niezbędne w obliczu groźby bankructwa - mogą doprowadzić do powrotu recesji.

Reklama