Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Rostowski rzuca kotwicę

Na ile rząd oszczędzi finanse publiczne?

Minister Jacek Rostowski szuka sposobów, jak zmniejszyć deficyt finansów publicznych, ale tak, by nas nie bolało. O żadnych cięciach i głębokich reformach nie może jednak być mowy.

Marek Belka, gdy był premierem, wymyślił kotwicę, która miała utrzymywać wzrost wydatków państwa na poziomie niewiele wyższym niż inflacja. Pomysł ministra Rostowskiego jest identyczny, ale nazywa się inaczej: reguła wydatkowa. Wygląda na to, że będzie to najodważniejsze posunięcie rządu, dyscyplinujące finanse publiczne. Nie obiecujmy sobie po nim zbyt wiele. Państwo bowiem będzie ciąć tylko te wydatki, których jeszcze nie ponosi.

Reguła zakłada, że każdy resort nie będzie mógł podnieść wydatków więcej, niż wynosi wskaźnik inflacji powiększony o 1 punkt procentowy. Czyli: realny wzrost wydatków nie przekroczy 1 proc. Jeśli np. przyszłoroczny wzrost cen wyniesie 2,5 proc., żadne ministerstwo nie powiększy wydatków o więcej niż 3,5 proc. Jeśli wzrost gospodarczy wyniósłby np. 4 proc., oznaczałoby to realne oszczędności. W ten sposób po kilku latach niejako wyroślibyśmy z deficytu.

Kłopot polega na tym, że reguła wydatkowa może dotyczyć zaledwie co czwartej złotówki wydawanej przez państwo. Aż 75 proc. są to tzw. wydatki sztywne, zapisane w ustawach. Nie da się na nich zaoszczędzić bez zmiany ustaw, co byłoby politycznie trudne. Pozostałe zaś 25 proc. to nie tylko wydatki na administrację (zwykle te cięcia bardzo się podobają, choć nie tym, którzy pracują w sferze budżetowej), ale także na rozwój i inwestycje. A tutaj już oszczędności mogą się zemścić.

Jeśli przetłumaczy się zasady reguły wydatkowej na konkrety, to policjanci czy żołnierze nadal będą mogli odchodzić na emerytury po 15 latach pracy. Ich prawa nabyte nie są regułą wydatkową zagrożone. Jako krzepcy czterdziestoletni emeryci będą sobie mogli dorobić. Oszczędzać natomiast będziemy na pensjach urzędników, narzekając przy tym, że są coraz gorsi. O poprawieniu pozycji polskiej nauki w światowych rankingach też raczej trzeba zapomnieć. Kotwica Belki wzrostu deficytu nie powstrzymała, kotwica Rostowskiego może powstrzymać wcale nie to, co trzeba.

Polityka 29.2010 (2765) z dnia 17.07.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Rostowski rzuca kotwicę"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną