Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Zapomniany III filar

Emerytury - będzie ulga

Przy okazji kontrowersyjnych zmian w OFE pojawia się wreszcie szansa na ożywienie III filaru. Szkoda, że tak późno.

Pełna emocji dyskusja na temat proponowanych przez rząd zmian w systemie emerytalnym miała na pewno jedną zaletę. Przypomniała Polakom, że bez względu na to, ile procent ich pensji będzie szło do OFE (tzw. II filar), a ile do ZUS (tzw. I filar) - i niezależnie od liczby pączkujących subkont - obowiązkowe ubezpieczenie nie zapewni im wysokiej emerytury na starość.

Bo cała reforma, którą teraz - jak chce to nazwać minister Michał Boni - tylko koryguje się, ma na celu przede wszystkim uchronienie systemu emerytalnego przed kompletnym załamaniem za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. A nie zapewnienie wszystkim wysokich świadczeń. Na te mogą liczyć tylko ci, którzy dobrowolnie i systematycznie, przez wiele lat, będą odkładać na starość. Tylko, że dotąd państwo wcale ich do tego specjalnie nie zachęcało.

Indywidualne Konta Emerytalne (IKE), na których miał się zbudować tzw. III filar systemu emerytalnego, okazały się klapą. W tej chwili działa ich mniej niż milion, a przecież i tak na wiele nie wpływają regularnie pieniądze. I trudno się dziwić, bo jedyną zachętą do odkładania pieniędzy w ten sposób jest zwolnienie z podatku Belki (czyli z odsetek zarabianych dzięki IKE fiskus nie zabiera 19 proc. jak robi to w przypadku zwykłych lokat czy kont oszczędnościowych albo zysków z gry na giełdzie). To oczywiście za mało, aby Polacy pamiętali także o III filarze systemu emerytalnego.

Na szczęście w tym aspekcie nadchodzą zmiany na lepsze. Wreszcie dołączamy do sporego grona krajów (także tych, które głębokiej reformy emerytalnej dotąd nie przeprowadziły, jak np. Niemcy), gdzie dobrowolne odkładanie na emeryturę jest godziwie promowane. Rząd planuje wprowadzić ulgę podatkową – na początku niewielką, ale z czasem ma ona rosnąć.

Reklama