Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Podatek społecznie obojętny

20 lat życia z PIT

20 lat funkcjonowania ustawy o PIT to nieustanne pojawianie się i uszczelnianie kolejnych luk. 20 lat funkcjonowania ustawy o PIT to nieustanne pojawianie się i uszczelnianie kolejnych luk. Janusz Kapusta / Corbis
Uchwaloną w lipcu 1991 r. ustawę o podatku od dochodów osobistych PIT nowelizowano ponad sto razy. Jaki jest bilans tego dwudziestolecia?
Po pierwszym roku obowiązywania PIT 350 tys. osób zlekceważyło obowiązek i nie rozliczyło się z fiskusem.Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta Po pierwszym roku obowiązywania PIT 350 tys. osób zlekceważyło obowiązek i nie rozliczyło się z fiskusem.

Za ojca chrzestnego PIT uważany jest prof. Leszek Balcerowicz, ale o konieczności wprowadzenia powszechnego podatku dochodowego zaczęto mówić kilka lat wcześniej, jeszcze w czasach PRL.

Zwykli ludzie mogli wtedy sądzić, że fiskus nic do nich nie ma. Nie wypełniali żadnych zeznań podatkowych, nie rozliczali się z urzędem skarbowym. Ogólny podatek od wynagrodzeń (20 proc.) płaciło za nich przedsiębiorstwo państwowe. Rozpiętości w zarobkach były niewielkie, kominy płacowe pojawiły się dopiero w nowej Polsce. Przedsiębiorstwa prywatne natomiast odprowadzały progresywny podatek dochodowy, ale według innej ustawy, jeszcze z 1972 r. Powoli malał strach przed tzw. domiarem, czyli podatkiem od nieujawnionych obrotów, którym gnębiono prywaciarzy. Obowiązywał także podatek wyrównawczy dla pisarzy, muzyków i innych dobrze zarabiających twórców. Ich honoraria musiały wpływać na specjalne konta, a podatek pobierany był tylko od sum, które z nich wyjmowano.

Prace nad PIT (Personal Income Tax) nabrały tempa już w nowej Polsce, gdy tekę ministra finansów i jednocześnie wicepremiera w rządzie Tadeusza Mazowieckiego objął Leszek Balcerowicz. Zmontował do tego specjalną ekipę. Danuta Demianiuk, wcześniej dyrektor departamentu podatków i opłat, awansowała na wiceministra finansów, na jej miejsce z Urzędu Rady Ministrów ściągnięto Irenę Ożóg. Szczegółowa koncepcja nowego w Polsce podatku rodziła się w głowie obu pań.

Wilk ma być syty, ale owca cała

Wytyczne Balcerowicza były jasne. – PIT ma motywować ludzi do jak najlepszej pracy, musi więc być społecznie obojętny – wspomina Irena Ożóg.

Polityka 27.2011 (2814) z dnia 28.06.2011; Rynek; s. 31
Oryginalny tytuł tekstu: "Podatek społecznie obojętny"
Reklama