Reklama to musi być bum-trach! Żeby logo było! Telefony!” – tłumaczy biznesmen współpracownikowi. I dorzuca kolejny warunek dobrej reklamy: „Małpa!”. Współpracownik wie, o jaką małpę chodzi, więc usłużnie dopowiada: „najlepiej z telewizji, żeby coś śmiesznego powiedziała”. Szefem jest Wojciech Mann, współpracownika gra Krzysztof Materna. Miłośnicy komediowego duetu pamiętają ten skecz. Starsi z dawnej telewizyjnej audycji satyrycznej „Za chwilę dalszy ciąg programu”, młodsi chętnie oglądają go dziś w serwisie YouTube. Tym razem jednak skecz o reklamie zamienia się nagle w... reklamę. Panowie M. żartują trochę z siebie, kiedy w puencie rozkładają ręce w teatralnym geście i przekonują, że tylko tak poważna oferta jak Kredyt Banku nie potrzebuje reklamy z telewizyjnym celebrytą (gwarowo zwanym małpą). Bo bank ma własną definicję celebryty.
– To ten, kto jest znany tylko z tego, że jest znany – wyjaśnia Monika Nowakowska, rzeczniczka Kredyt Banku. – Wojciecha Manna i Krzysztofa Maternę trudno zaliczyć do tej kategorii. To osobowości z dorobkiem i autorytetem zawodowym. Cieszymy się, że udało się nam namówić ich do współpracy. Współpraca potrwa dwa lata i nie ograniczy się wyłącznie do reklam skeczy. Bankowcy liczą, że panowie M. nie tylko pomogą w sprzedaży nowych produktów, ale także wzmocnią wizerunek Kredyt Banku. Efekty komediowej ofensywy są już widoczne, bo po czterech tygodniach liczba klientów otwierających reklamowane Ekstrakonta Plus doszła do 23 tys., czyli była dużo większa, niż planowano.
– Zaproponowałem panom Mannowi i Maternie, aby elementy ich dawnego skeczu o tym, jak się robi reklamę, wykorzystać w pierwszym spocie Kredyt Banku.