Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Mario od euro

Mario Draghi – najbardziej wpływowy człowiek w Europie

Mario Draghi podobno od dziecka chodził w garniturach i zawsze był starannie uczesany. Mario Draghi podobno od dziecka chodził w garniturach i zawsze był starannie uczesany. Daniel Roland/AFP / East News
Nie Angela Merkel, nie François Hollande. To Mario Draghi jest dziś najbardziej wpływowym człowiekiem w Europie. Od szefa Europejskiego Banku Centralnego zależy przyszłość euro, on też wytyczy Polsce drogę do przyjęcia wspólnej waluty.
Karnawałowe kukły podczas parady we włoskim Viareggio: Mario Draghi z sępem na ramieniu oraz przywódcy Unii, luty 2012 r.Fabio Muzzi/AFP/East News Karnawałowe kukły podczas parady we włoskim Viareggio: Mario Draghi z sępem na ramieniu oraz przywódcy Unii, luty 2012 r.

Pod oranżerię pałacu Sans-Souci zajeżdża bordowe Ferrari, zza kierownicy wysiada prezes koncernu Luca Cordero di Montezemolo. Kilkanaście minut później na ten sam podjazd zawija rządowa limuzyna, a w niej prezes Europejskiego Banku Centralnego. Mario Draghi przyjechał do Poczdamu, by odebrać nagrodę medialną M100. W Sali Rafaela usłyszy za chwilę laudację od szefa Ferrari, z którym chodził do podstawówki. Ale najpierw głos zabiera niemiecki minister finansów. „Gdybym wiedział, że ta ceremonia wypadnie akurat dzisiaj, przemyślałbym swój udział” – mówi Wolfgang Schäuble z ironicznym uśmiechem na twarzy.

Jest 6 września, kilka godzin wcześniej Draghi podjął najważniejszą decyzję w historii EBC. Prezes ogłosił, że bank jest gotów skupować dowolne ilości obligacji państw strefy euro – w praktyce dał gwarancje wypłacalności Hiszpanii i Włochom, dwóm dużym krajom, które mają kłopoty finansowe. Draghi nie musiał nic kupować – sama groźba wystarczyła, by inwestorzy odstąpili od spekulacji na hiszpańskich i włoskich obligacjach. Rentowności idą w dół, giełdy w górę, nie wszyscy pieją jednak z zachwytu. Niemieccy podatnicy są wściekli, szef Bundesbanku grozi dymisją. Schäuble popiera decyzję Draghiego, ale nie może tego publicznie powiedzieć. Stąd zgryźliwości w Poczdamie.

Tamten dzień przejdzie do historii jako punkt zwrotny w kryzysie strefy euro. Trzy miesiące później słowa Włocha wciąż działają – od września na rynku obligacji panuje względny spokój. Ten spokój pozwolił europejskim przywódcom złapać oddech między pakietami ratunkowymi dla kolejnych krajów i pomyśleć o przebudowie strefy euro.

Polityka 01.2013 (2889) z dnia 01.01.2013; Rynek; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Mario od euro"
Reklama