Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Łupkowe science fiction

Gaz łupkowy z Hollywood

Kadr z filmu „GasLand”. Kadr z filmu „GasLand”. Against Gravity / materiały prasowe
Na ekrany polskich kin wszedł film „Promised Land”, kolejny protest Hollywood przeciwko wydobywaniu gazu łupkowego. Szefów naszych firm gazowych to nie przeraża: mają większy kłopot z polskim państwem niż z ekologami.
„GasLand” - kandydat do Oscara w 2010 roku.Against Gravity/materiały prasowe „GasLand” - kandydat do Oscara w 2010 roku.

Do małego miasteczka w Pensylwanii, idyllicznego, choć biednego, przybywają Steve i Sue, wysłannicy koncernu gazowego Global (świetne role Matta Damona i Frances McDormand). Pod miasteczkiem rozciągają się złoża gazonośnych i ropodajnych łupków. Wysłannicy mają przekonać mieszkańców, by zgodzili się na ich eksploatację, i podpisać umowy z właścicielami gruntów, bo w USA do nich należy to, co kryje ich ziemia. Steve i Sue niczym rewolwerowcy krążą po miasteczku, ale zamiast rewolwerów mają wypchane portfele. Sięgają po nie co chwila. W knajpie postawią wszystkim kolejkę, dzieciom zorganizują festyn. Tego przekupią, tamtego zastraszą, innemu obiecają złote góry. Wszystko po to, żeby mieszkańcy polubili koncern Global i zgodzili się na wiercenie w złożach łupkowych.

Na ich drodze staje jednak tajemniczy wysłannik organizacji ekologicznej (John Krasinski). Przekonuje mieszkańców, by powiedzieli nie, bo gaz łupkowy jest wydobywany metodą szczelinowania hydraulicznego, czyli podziemnego kruszenia skał mieszanką wody, piasku i chemikaliów. Może to doprowadzić do skażenia środowiska i zniszczy ich piękny świat. Jego agitacja, choć bardzo agresywna, jest dość nieudolna. Wysłannicy firmy Global orientują się po pewnym czasie, że ów ekolog jest... też z koncernu Global. Przybył tu po to, by skompromitować działaczy ekologicznych.

„Promised Land” jest kolejnym głosem Hollywood w dyskusji na temat wydobycia gazu łupkowego. Polski dystrybutor miał problem, bo nie mógł przetłumaczyć tytułu na polski. „Ziemia obiecana” jest zbyt głęboko zakorzeniona w polskiej wyobraźni filmowej. Choć tu i tam chodzi o pokazanie przepaści między bajkowymi marzeniami a ponurą rzeczywistością.

W USA, gdzie narodziła się łupkowa rewolucja, od dawna na ekranach kin, telewizorów i komputerów toczy się wojna o wyobraźnię masowego odbiorcy.

Polityka 10.2013 (2898) z dnia 05.03.2013; Rynek; s. 39
Oryginalny tytuł tekstu: "Łupkowe science fiction"
Reklama