Rynek

Za ciepłą ścianą

Termomodernizacja domu

Czy dom jest ciepły, czy należy do pożeraczy energii, mówią dziś głównie rachunki za ogrzewanie. Najwyższe są w domach zbudowanych ponad 30 lat temu. Czy dom jest ciepły, czy należy do pożeraczy energii, mówią dziś głównie rachunki za ogrzewanie. Najwyższe są w domach zbudowanych ponad 30 lat temu. Krzysztof Wierzbowski / Forum
Producenci materiałów izolacyjnych i okien mają dla nas coraz lepszą ofertę. To dobry czas na ocieplenie domu, chociaż już bez budżetowego wsparcia.
Polityka

Rynek nieruchomości należy dziś do klientów, którzy nie szastają pieniędzmi. –Najwięcej sprzedaje się domów niedużych. Na przykład niewielkich segmentów, które jeszcze niedawno nie miały powodzenia. Ludzie bardziej dziś liczą koszty utrzymania domu, zwłaszcza opłaty za ogrzewanie, które w starym budownictwie i przy dużych powierzchniach są znacznym obciążeniem – mówi Marcin Jańczuk, ekspert agencji nieruchomości Metrohouse.

Z certyfikatem

Kupując dom używany, powinniśmy zażądać od właściciela świadectwa charakterystyki energetycznej, nazywanego potocznie certyfikatem. Najważniejszy w nim jest wskaźnik EK (energii końcowej), który określa zapotrzebowanie na energię potrzebną do ogrzania domu, przygotowania ciepłej wody i na wentylację (w przeliczeniu na m kw. powierzchni rocznie).

Wydawało się, że wkrótce nie trzeba już będzie domagać się takiego certyfikatu. Według zapowiedzi resortu transportu i budownictwa, właściciel ma być zobowiązany do przedstawienia świadectwa energetycznego przed podpisaniem notarialnego aktu sprzedaży domu (albo mieszkania). Przepis taki znajdzie się w przygotowywanej w tym resorcie ustawie o charakterystyce energetycznej budynków. Prace utknęły jednak na etapie projektu założeń, a lipcowy termin opublikowania ustawy jest już nierealny. Jeszcze przez wiele miesięcy trzeba więc będzie dopytywać o certyfikat, żeby nie kupić kota w worku.

Czy dom jest ciepły, czy należy do pożeraczy energii, mówią dziś głównie rachunki za ogrzewanie. Najwyższe są w domach zbudowanych ponad 30 lat temu. W latach 1958–81 wskaźnik przenikania ciepła przez ściany zewnętrzne wynosił, zgodnie z polską normą, U=1,16–1,42. Przy kiepskim wykonawstwie budowlanym był w praktyce jeszcze gorszy. Energia była tania, oszczędzaniem jej nie zaprzątano sobie głowy.

Polityka 20.2013 (2907) z dnia 14.05.2013; Poradnik; s. 114
Oryginalny tytuł tekstu: "Za ciepłą ścianą"
Reklama