Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Plaster nie pomoże

Rząd ma problem: brak 25 mld w budżecie

Od lat żyjemy ponad stan (wydatki państwa są o dziesiątki miliardów złotych wyższe od przychodów), ale dopiero w tym roku wszystko się posypało. Optymizm rządu przy uchwalaniu budżetu poszedł za daleko i teraz trzeba państwowe kwity przystosować do realiów.

Ministrowi Finansów brakuje około 25 miliardów złotych i to ponad 35,6 mld deficytu już zapisanego w budżecie. Ratunkiem ma być najprawdopodobniej sierpniowa nowelizacja budżetowej ustawy. Ale i z tym są kłopoty.

Minister właściwie nie ma szans by znaleźć nowe, realne źródła przychodów. Przy obecnej fatalnej koniunkturze w Polsce i w Europie wpływy podatkowe będą na pewno niższe niż początkowo zakładano. Podwyżki podatków (możliwe są tylko podwyżki stawek akcyzy) w praktyce nie wchodzą w tym roku w grę. Łaty, w postaci sięgnięcia po ubiegłoroczny zysk z NBP, część Funduszu Rezerwy Demograficznej, czy częściowe wstrzymanie przelewów do FUS, oczywiście można naszywać, ale to nie wystarczy. Nawet po przeprowadzanej obecnie kwerendzie wśród pozostałych ministrów, którym kazano ścinać wydatki inwestycyjne, MF ma ciągle wielomiliardową dziurę w budżecie ponad tę, dotąd planowaną.  A jeśli nie znajdzie pieniędzy albo nie zetnie jeszcze bardziej wydatków, to natknie się na superniebezpieczną rafę w postaci progów ostrożnościowych zapisanych w ustawie o finansach publicznych.

Ich przekroczenie zmusza rząd w kolejnym roku do naprawdę drastycznych ruchów przystosowawczych, które choćby z politycznych względów są dla PO absolutnie nie do przyjęcia. Znalazło się jednak rozwiązanie już wielokrotnie suflowane przez część ekonomistów i proste jak konstrukcja cepa: trzeba zmienić ustawę zastępując w niej pierwszy próg ostrożnościowy w sprawie dopuszczalnego długu publicznego (w wysokości 50 proc. PKB) na „regułę wydatkową” wicepremiera Rostowskiego (tempo wzrostu wydatków nie będzie mogło być wyższe niż średnie tempo wzrostu PKB z ostatnich 8-10 lat) i finansową katastrofę uda się odroczyć, w miarę bezboleśnie znowelizować budżet.

Reklama