Mówi się, że Internet ma szansę odegrać rolę w rozwoju cywilizacji XXI w. porównywalną do upowszechnienia prądu elektrycznego w XX w. Sieć internetową rozbudowują giganty rynku telekomunikacyjnego, samorządy lokalne, ale również wiele mniejszych firm. Od czego zaczęła się wasza przygoda z Internetem?
Jesteśmy niewielką firmą rodzinną. Internet i elektronika zawsze były moją pasją. Wirtualną przygodę rozpoczęliśmy w 2001 r. od budowy stron www. Po dwóch latach założyliśmy kawiarenkę internetową w Górze Kalwarii, skąd pochodzę. Początkowo było to kilka stanowisk z komputerami. Wśród pierwszych klientów dominowały dzieci, które przychodziły pograć w gry sieciowe. Z czasem zaczęło się pojawiać coraz więcej osób korzystających również z poczty elektronicznej czy też poszukujących w Internecie różnych informacji. W tym czasie żona była młodą mamą, więc zrezygnowała z pracy w Warszawie i pomagała w obsłudze kawiarenki. Jednocześnie prowadziła serwis internetowy naszego miasta, który wspólnie założyliśmy.
Czyli rewolucja technologiczna stała się szansą na rozwój własnej firmy.
Na pewno tak. Gdy Internet zaczął się upowszechniać, kawiarenki stopniowo traciły rację bytu. Ale pojawiła się potrzeba domowych podłączeń do sieci. Zaczęliśmy świadczyć takie usługi. Pierwsze podłączenia robiliśmy w małym paśmie w pobliżu kawiarenki internetowej, potem były pierwsze bloki mieszkalne, osiedla, szkoły, urzędy… I tak od 2003 r. rozwijamy się, realizując instalacje radiowe, kablowe i światłowodowe.
W 2007 r.