Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

ZUS bez prezesa

System informatyczny ZUS wymyka się spod kontroli?

Newspix.pl
Prezes ZUS Zbigniew Derdziuk złożył dymisję. Może ona mieć związek z raportem, który powstał po wielomiesięcznej kontroli zakładu, zleconej przez premiera. Raport został utajniony, ale przecieki o jego zawartości budzą niepokój.
Bartosz Krupa/East News

Najwyraźniej rząd boi się upublicznić ustalenia kontrolerów. Ale w nieskończoność tego dokumentu ukrywać się nie da. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, co dzieje się w instytucji wypłacającej emerytury kilku milionom emerytów i rencistów oraz pobierającym składki ponad szesnastu milionów osób na tę emeryturę dopiero odkładających.

Nie mówiąc o składkach na zdrowie, na wypadek choroby, rentowych, na fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych, pracy i kilka innych. Emeryci mają o nim dobre zdanie, bo każdego miesiąca regularnie otrzymują swoje świadczenia. Ale większość osób pracujących, a zwłaszcza przedsiębiorcy, uważają go za najgorszą instytucję w kraju. Niesłusznie. O tym, jak jest potrzebna, przekonalibyśmy się, gdyby działalność ZUS zawiesić choćby na tydzień. Trudno wyobrazić sobie bałagan i ludzkie dramaty.

Jedna z organizacji pozarządowych zwróciła się więc do kancelarii premiera z pytaniem, dlaczego nie możemy poznać wniosków zawartych w raporcie? Na razie nie ma odpowiedzi, choć zamiast niej lepiej byłoby dokument odtajnić. Bo gdy zaczną się raportem interesować media, rząd będzie miał jeszcze większy kłopot. Raport zawiera treści, które mogą niepokoić.

Nieoficjalnie wiadomo, że nie chodzi o korupcyjne smaczki, choć i one podobno w nim są. Chodzi o to, że za wielkie pieniądze, które skarb państwa wyłożył na system informatyczny dla ZUS, zafundowaliśmy sobie molocha, nad którym coraz trudniej zapanować. Powstał w wyniku reformy emerytalnej z 1998 r., ale obsługuje zbyt wiele funkcji, jest więc zbyt wielki i niesterowny. Pracownikom ZUS coraz trudniej go ogarnąć. Takiego systemu nie ma żaden kraj w Europie. Inne, zdając sobie sprawę z zagrożeń, jakie taki gigant może stwarzać, konstruowały systemy mniejsze, bardziej funkcjonalne.

Reklama