Wszyscy chcą dziś znać wyniki wyborów. Nie tych najbliższych, prezydenckich, bo tu nie trzeba być jasnowidzem. Ale następne, parlamentarne, to jest wyzwanie. Janusz Palikot, doświadczony polityk, a wcześniej biznesmen, wie, jak to się robi. Zamawia badania, analizuje wyniki, dyskutuje z profesorami. Nie jest dobrze. Ale pociesza się, że przed poprzednimi wyborami też nikt mu szans nie dawał, a jak wszystkich zaskoczył. Palikot korzysta nie tylko z firm badawczych, ma też specjalnego eksperta, który wie sporo o przyszłości.
Ravi Shankar to hinduski nauczyciel duchowy, założyciel Fundacji Sztuki Życia. Z wykształcenia fizyk, znawca literatury wedyjskiej. Ze Sri Sri Ravi Shankarem można się umówić, korzystając z jego serwisu internetowego. Mistrz sporo podróżuje po świecie. 21 kwietnia będzie w Brukseli, 23 w Paryżu, 27 w Sarajewie. Palikot o swoich problemach rozmawiał ze Sri Sri na Skypie, a potem w Warszawie na Okęciu, gdzie mistrz zatrzymał się przelotem, by porozmawiać z uczniem. W „Gazecie Wyborczej” polityk tak relacjonował przepowiednię, którą usłyszał: „We wrześniu będzie zmiana. Zaczniesz iść do góry w nowej konstrukcji politycznej. Rób to, w co wierzysz”.
I tego Palikot się trzyma, choć, jak podkreśla, jest człowiekiem racjonalnym. Sri Sri jednak dotychczas go nie zawiódł. Przewidział, że Tusk pójdzie do Rady Europejskiej i poszedł. W 2011 r. jego przepowiednie też się spełniły. Na razie zachęca Palikota, żeby się nie przejmował i odpoczął. Bo głównym celem Ravi Shankara jest nauczanie, by świat się tak nie stresował.
Od Sri Sri, który przewidział sukces partii Palikota w wyborach 2011 r., mógłby się uczyć Krzysztof Jackowski z Człuchowa. To najwybitniejszy polski jasnowidz. Tak w każdym razie utrzymuje dziennik „Fakt”, który często korzysta z jego przepowiedni.