Bałtyccy rybacy zamiast ryb, których jest coraz mniej, łowią dotacje.
Filet z dorsza w przyplażowych smażalniach kosztuje tego lata ok. 70 zł za kilogram. Turbot na plastikowej tacce z widelczykiem to w przeliczeniu już 130 zł/kg. Rybacy rok temu za kilogram dorsza dostawali 6,5–7 zł, w tym roku – 3,5 zł. Od kilku lat odławiają dużo mniej tych ryb, bo chude i mizerne. Płaczą, że trudno związać koniec z końcem. Pod koniec czerwca blokowali drogę krajową Warszawa–Gdańsk. Straszą eskalacją protestów, jeśli rząd im nie pomoże.
Polityka
32.2015
(3021) z dnia 04.08.2015;
Rynek;
s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Patroszenie złotej rybki"