Rynek

Główkują nad bramką

Pomysły na jednolity system opłat drogowych

Pomysł jednolitego systemu opłat drogowych jest kolejną próbą zapanowania nad chaosem w opłatach za korzystanie z polskiej sieci drogowej. Pomysł jednolitego systemu opłat drogowych jest kolejną próbą zapanowania nad chaosem w opłatach za korzystanie z polskiej sieci drogowej. Michał Lepecki / Agencja Gazeta
Rząd zapowiedział kolejną rewolucję w opłatach drogowych. Rozważa elektroniczne winiety, system satelitarnego poboru opłat, jest też otwarty na inne pomysły.
Budowa i dotychczasowa eksploatacja systemu viaTOLL kosztowała 2,9 mld zł.Łukasz Dejnarowicz/Forum Budowa i dotychczasowa eksploatacja systemu viaTOLL kosztowała 2,9 mld zł.

Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk ze swoim zastępcą Jerzym Szmitem, odpowiedzialnym za drogi, postanowili latem wybrać się na Węgry i zobaczyć, jak nasi sojusznicy rozwiązali sprawę opłat drogowych. Ministrowie są otwarci na różne propozycje, które chcą niebawem skonsultować z branżą transportową. Może system satelitarny? Może radiowy? Albo winiety?

Ministra Adamczyka nie zniechęca wspomnienie porażki, jaką poniósł niegdyś minister Marek Pol. Kilkanaście lat temu zaproponował wprowadzenie winiet jako powszechnej formy opłat za korzystanie z polskich dróg. Nie tylko z autostrad, ale także ekspresówek i dróg krajowych. Fala krytyki, jaka potem spotkała ministra nazwanego ironicznie Winietu, sprawiła, że pomysł odłożono na półkę. Choć nie całkiem, bo wdrożono na pewien czas system winietowy dla samochodów ciężarowych.

System na złom

Dzisiejsze winiety miałyby jednak obowiązywać wszystkie pojazdy. Nie trzeba byłoby ich przyklejać do szyb. Kierowcy kupowaliby w internecie tzw. elektroniczne winiety, a specjalny system weryfikujący odczytywałby dane z tablic rejestracyjnych i sprawdzał, czy właściciel pojazdu ma prawo jechać po autostradzie. Inaczej bowiem niż w propozycji Pola, winiety dotyczyłyby tylko autostrad, a nie wszystkich dróg.

System winiet sprawdza się przede wszystkim w małych krajach. Obowiązuje na przykład w Czechach, Austrii czy na Słowacji, która wprowadziła je w tym roku właśnie w postaci elektronicznej. Duże państwa raczej uzależniają opłatę od przejechanych kilometrów, a to w przypadku winiet niemożliwe. Każdy bowiem płaci tyle samo, niezależnie od tego, ile jeździ. Rzadko korzystający z autostrad byliby zatem najbardziej poszkodowani.

Polityka 37.2016 (3076) z dnia 06.09.2016; Rynek; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Główkują nad bramką"
Reklama