Historia polskiej bankowości zatoczyła spore koło.
Najpierw przez lata mozolnie prywatyzowaliśmy polski sektor bankowy, wychodząc z założenia, że państwowy właściciel jest mniej efektywny od prywatnego, kieruje się nie tylko ekonomicznymi, ale i politycznymi przesłankami, więc dla stabilności systemu może stanowić zagrożenie. Kiedy w 2007 r. przyszedł światowy kryzys finansowy, nastroje diametralnie się zmieniły. Uznano, że kolejne rządy z tą prywatyzacją przesadziły, właściciele polskich banków (wówczas w większości już zagraniczni) też „mają swoje ojczyzny”, najpierw pilnują własnego interesu, a dopiero potem spółek-córek, więc coś z tym fantem trzeba zrobić.
Polityka
51.2016
(3090) z dnia 13.12.2016;
Komentarze;
s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Kupili łatwo, ale po co?"