Zdążyć przed Biedronką
Polskie sieci handlowe w starciu z międzynarodowymi gigantami
Robert Krzak w handlu pracuje od ponad 30 lat. Doświadczenie zbierał w firmach zachodnich, jak Julius Meinl czy Makro, ale też polskich. Od czterech lat związany jest z supermarketami Piotr i Paweł, najpierw jako wiceprezes, a teraz jako członek rady nadzorczej. Równocześnie działa w Forum Polskiego Handlu, do którego mogą należeć tylko sieci w stu procentach kontrolowane przez polski kapitał. Krzak różne okazje wykorzystuje, aby zachęcać do łączenia sił w starciu z zagraniczną konkurencją.
Przekonuje, że jeśli dalej każdy polski przedsiębiorca będzie działał na własną rękę, pomoże to tylko zachodnim gigantom. – Już dwa razy polski handel mocno ucierpiał, gdy na naszym rynku pojawiły się nowe typy sklepów. Najpierw były to hipermarkety, czyli model francuski, które spowodowały upadek wielu drobnych sklepikarzy. Potem przyszła moda na dyskonty, czyli model niemiecki. Ich ekspansja jest kolejnym zagrożeniem dla naszych sieci – wyjaśnia Robert Krzak.
Franczyzowi giganci
Polski rynek sklepów spożywczych trudno ogarnąć. Jest wciąż mocno rozdrobniony i pogmatwany. Mamy ponad 100 tys. sklepów – najwięcej ze wszystkich państw Unii Europejskiej, ale karty rozdają giganci. Liderem jest oczywiście Biedronka, która otworzyła już ponad 2,7 tys. dyskontów. Obroty portugalskiego koncernu wynoszą prawie 40 mld zł rocznie, czyli kontroluje on prawie jedną piątą całego rynku, wartego ponad 200 mld zł.
Druga siła to niemiecki Schwarz, właściciel Lidla i Kauflandu. On sprzedaje w Polsce rocznie towary za ponad 20 mld zł. Duże znaczenie mają też brytyjskie Tesco oraz francuskie Auchan i Carrefour. Prawdziwym gigantem jest Eurocash, kontrolowany przez Portugalczyka Luisa Amarala, kiedyś menedżera Biedronki. Eurocash zarządza kilkoma dużymi sieciami franczyzowymi (abc, Groszek, Lewiatan, Delikatesy Centrum), do których przystępują małe polskie sklepy.