Kampanie reklamowe to często balansowanie na cienkiej granicy między wiarygodną konfabulacją a jawnym wprowadzaniem ludzi w błąd. BusinessInsider stworzył listę firm, którym powinęła się noga i które zapłaciły rekordowe kary za przekazywanie konsumentom treści niezgodnych z prawdą. Oto one.
Uber
Amerykańska korporacja została ukarana niemałą grzywną (20 mln dolarów), nałożoną na nią przez Federalną Komisję Handlu. Jaki był powód wymierzenia takiej kary? Okazało się, że Uber świadomie wprowadza w błąd swoich potencjalnych kierowców, obiecując im roczne pensje, których wysokość nie miała żadnego związku z rzeczywistością.
Jak oceniała FTC tylko 10 proc. kierowców udało się uzyskać wynagrodzenie w wysokości zbliżonej do tego, czym kusił ich przyszły pracodawca. Zarobki reszty kierowców zupełnie im nie dorównywały.
Activia
Przed rokiem 2008 popularny także w Polsce jogurt był reklamowany jako produkt o działaniu leczniczym, którego skuteczność miała być dowiedziona naukowo. Zawarte w Activii bakterie miały dobroczynnie wpływać na florę jelitową i tym samym zabezpieczać nasz organizm przed przeziębieniami i grypą.
Informacje o zbawiennym dla zdrowia działaniu jogurtu były też podane na etykiecie produktu i zdaniem Federalnej Komisji Handlu sugerowały konsumentowi, że jego skuteczność została dowiedziona w trakcie badań klinicznych. FTC uznało to za wystarczający powód do ukarania koncernu. Ugoda kosztowała koncern Danton 45 mln dol.
Volkswagen
Nazwa marki miała kojarzyć się z luksusowymi samochodami, ale ostatnimi czasy stała się raczej symbolem perfidnego oszukiwania konsumentów. Koncern wprowadził w swoich samochodach zmiany pozwalające oszukiwać podczas testów emisji spalin.
Co więcej, firma miała tyle śmiałości (a może czelności?), aby reklamować takie samochody jako „czysty diesel”. Ocenia się, że w trosce o przyjazne środowisko konsumenci zakupili 550 tys. fałszywie zielonych aut. Wciąż nie wiadomo, ile koncern za to wszystko zapłaci. Jest jednak pewne, że sumy te przekraczają kilka miliardów dol.
Tesco
W 2013 r. sieć supermarketów Tesco próbowała się podnieść z wizerunkowej klęski związanej ze znalezieniem, w firmowanych przez nich burgerach, końskiego mięsa. Chcąc podreperować swoją reputację, Tesco wystosowało w prasie oświadczenie pod tytułem „Czego nauczyły nas burgery”, w którym firma dawała do zrozumienia, że problem dotyczył nie tylko ich sieci, ale całej branży spożywczej.
Nie było to zgodne z prawdą, kampania została zakazana, a Tesco musiało zapłacić karę w wysokości 300 mln funtów.
RedBull
Słynne hasło „RedBull doda Ci skrzydeł” stało się przyczynkiem do nałożenia przez sąd kary w wysokości 13 mln dol. Benjamin Careathers złożył pozew, ponieważ jak sam twierdził, od 10 lat spożywał ten napój energetyczny, a (wbrew temu, co obiecuje reklama) jego koncentracja i szybkość reakcji nie uległy poprawie.
Sąd uznał, że podawane w reklamie informacje m.in. o wpływaniu na zwiększenie koncentracji rzeczywiście są fałszywe i wprowadzają klienta w błąd. Koncern zgodził się na ugodę. A ściśle: wpłacił 13 milionów dol. na specjalny fundusz, który wypłacał wprowadzonym w błąd konsumentom odszkodowanie w wysokości 10 dol.
New Balance
W 2011 r. firma New Balance chwaliła się w swojej reklamie, że noszenie ich butów pomaga spalać kalorie. Dzięki specyficznej technologii but miał aktywować mięśnie do większego wysiłku.
Było to nieprawdą, przez co firma (zgodnie z informacjami serwisu „Huffington Post”) musiała zapłacić za 2,3 mln dol. za ugodę, na którą się zdecydowała.
Luminosity
Reklama słynnej aplikacji służąca do ćwiczenia mózgu stała się powodem 2-milionowej kary nałożonej na firmę. Powód? W reklamie pojawiła się sugestia, że aplikacja zapobiega demencji, co jest nieprawdą.
L'Oreal
W jednej ze swoich kampanii reklamowych koncern L’Oreal chwalił się, że jego „testowane klinicznie” kosmetyki „wpływają pozytywne na geny”, co skutkuje „widocznie młodszą skórą już w siedem dni”.
Żadna z tych informacji nie była prawdziwa. Firma musiała zapłacić karę w wysokości 16 tys. dol.
Wal-Mart
Amerykańska sieć supermarketów Wal-Mart wprowadził promocję, w ramach której zgrzewka Coca-Coli kosztowała 3 dol. Sieć informowała o promocji w reklamach, ale w sklepach na terenie stanu Nowy Jork taka sama zgrzewka kosztowała 3 dol. i 50 centów.
Wprawdzie nie była to zbyt duża różnica, ale regulamin promocji pozostaje regulaminem. Sieć musiała zapłacić karę w wysokości 66 tys. dol.
Splenda
Popularny słodzik reklamował się sloganem „Made from Sugar”. Niestety jak pokazały badania, Splenda z cukrem nie miała nic wspólnego, była jedynie wysoko przetworzonym środkiem chemicznym stworzonym w fabryce. Główny konkurent Splendy, Equal, złożył pozew, domagając się zadośćuczynienia: 200 mln dol. za stosowanie nieuczciwych praktyk biznesowych.
Ostatecznie wysokość ugody pozostała poufna.