Może to tylko fanaberia, a może w nieodległej przyszłości standard? Niemiecki wirtualny bank N26 pozwala na założenie konta nie tylko bez wizyty w oddziale, ale także bez wysyłania listów czy wykonywania przelewów weryfikacyjnych z innych banków. Wystarczy zwykły smartfon z dostępem do internetu. Po wpisaniu danych trzeba połączyć się z konsultantem, a następnie pokazać mu za pomocą kamery wbudowanej w aparat własny dowód osobisty albo stronę paszportu ze zdjęciem. Pracownik banku porówna dokument z naszym obrazem na żywo (tryb wideorozmowy). I tyle. Żadnych podpisów – tradycyjnych ani elektronicznych – żadnych dodatkowych formalności. N26 korzysta z dość liberalnych pod tym względem niemieckich przepisów. Przy okazji udowadnia, że bankowość przyszłości nie potrzebuje już nawet komputera. Wystarczy smartfon.
W Polsce zapewne nie pozwoliłaby na to Komisja Nadzoru Finansowego, która tępi nawet zakładanie nowego rachunku poprzez przelew weryfikacyjny ze swojego konta w innym banku. Jednak i u nas sektor finansowy wiąże ze smartfonami ogromne nadzieje. Banki nie szczędzą środków, aby produkować kolejne wersje aplikacji mobilnych, zarówno dla systemu operacyjnego iOS (telefony Apple), jak i dla Androida (na przykład aparaty Samsung czy Huawei). Chociaż informatykom trzeba płacić coraz więcej, banki nie uważają, że to stracone pieniądze.
Zauważyły bowiem, że kto raz taki program w telefonie zainstaluje, ten staje się dla nich dużo łatwiej dostępny. – Klient korzystający z oddziałów odwiedza je najczęściej raz w miesiącu. Ten, kto loguje się do bankowości internetowej, robi to średnio kilka razy miesięcznie. Tymczasem użytkownicy aplikacji mobilnych uruchamiają je nawet kilkanaście razy dziennie. To taki nawyk sprawdzania, ile pieniędzy mamy na koncie albo czy nie dostaliśmy przypadkiem jakiegoś przelewu – mówi Jacek Uryniuk, redaktor naczelny serwisu finansowego Cashless.