1000 euro dla każdego
Czy wprowadzenie dochodu podstawowego zdemotywuje ludzi do pracy
Cezary Kowanda: – Tysiąc euro dla każdego! Pod takim hasłem proponuje pan w swojej nowej książce „Radykalnie sprawiedliwe” wprowadzenie w Niemczech bezwarunkowego dochodu podstawowego. Naprawdę dla każdego?
Thomas Straubhaar: – Tak, dla każdego, bez wyjątków! Począwszy od noworodków, a skończywszy na starcach. Co więcej, bez żadnych warunków wstępnych. Każda osoba mieszkająca na stałe w Niemczech dostawałaby dochód podstawowy co miesiąc i kropka. Nie trzeba by nawet składać żadnych wniosków ani wypełniać formularzy.
Dzieci też by te pieniądze miały?
Oczywiście. Jak każdy, to każdy. W ich przypadku można by ten dochód obniżyć i wypłacać na przykład połowę sumy przeznaczonej dla dorosłych. Dzieci mieszkają bowiem z rodzicami, nie mają własnego gospodarstwa domowego, czyli potrzebują teoretycznie mniej pieniędzy. Ale z drugiej strony przecież rodzice wydają coraz więcej na ich edukację, chcą zapewnić im jak najlepszą przyszłość. Uważam zatem, że dzieci powinny dostawać jednak dokładnie taki sam dochód podstawowy jak dorośli.
Jeśli Niemcy rzeczywiście zdecydowałyby się na ten szalony eksperyment, a inne państwa nie poszłyby ich śladem, to przecież kraj zostałby zalany imigrantami jeszcze bardziej niż dotąd? Choćby dla wielu Polaków przeprowadzka do sąsiada byłaby jeszcze atrakcyjniejsza.
Niekoniecznie, jeśli wprowadziłoby się mechanizm zabezpieczający. Dochód podstawowy nie należałby się od razu osobom osiedlającym się w Niemczech. Trzeba by na niego poczekać. Na przykład każdy rok stałego pobytu i płacenia podatków oznaczałby prawo do kolejnych 10 proc. tego dochodu. Czyli do pełnej kwoty dochodziłoby się stopniowo, przynajmniej przez 10 lat. Od razu dochód podstawowy dostawaliby tylko obywatele Niemiec.