Polak (i nie tylko Polak) swojej pracy raczej nie lubi, czemu dziwić się trudno, skoro tak często jest ona – pisze autor we wstępie – „odczłowieczającą tyrą, bezsensowną harówką i ogłupiającym zasuwem”. Jak to zmienić? Rafał Woś jest realistą. „Chodzi o to (…) by praca była trochę bardziej pewna, nieco lepiej płatna i dająca ciut więcej satysfakcji. A jednocześnie, by zostawiała cokolwiek więcej czasu bez uszczerbku na statusie społecznym”. By była również sposobem na osobiste spełnienie, a nie tylko na zdobywanie środków do życia.
Ale to książka nie tylko o patologiach pracy i metodach ich przezwyciężania. Badając relacje pracy i kapitału oraz ich konteksty społeczne i polityczne, Rafał Woś stara się wyjaśnić tak fundamentalne sprawy, jak przyczyny kryzysu z 2008 r., triumf Kaczyńskiego i Trumpa, dylematy globalizacji. Co więcej, przedstawia w skrócie historię pracy od początków kapitalizmu po czasy współczesne i jeszcze wybiega daleko w przyszłość, opisując np. konsekwencje robotyzacji.
Pomieszczenie tego wszystkiego w książce liczącej niespełna 400 stron musiało rzecz jasna prowadzić do rozmaitych uproszczeń, czasem niezbędnych, ale czasem też irytujących. Wszystkie wywody podparte są jednak imponującą erudycją autora, bardzo oczytanego w naukowej literaturze przedmiotu. Książka zawiera solidne przypisy, co upodabnia ją do pracy naukowej właśnie. Ale Woś jest przede wszystkim publicystą, a także reporterem. O sprawach ważnych i poważnych pisze lekko i lekko się to czyta, odwołuje się też do własnych publicystycznych i reporterskich tekstów, przede wszystkim z POLITYKI i „Dziennika Gazety Prawnej”.
Autor dowodzi, że jeśli chcemy zrozumieć, skąd się wzięła rosnąca obecnie fala populizmu w Polsce i w innych krajach, jakie jest sedno konfliktu społecznego, który ją spowodował, musimy przeanalizować zmiany w relacjach między kapitałem a pracą.