CEZARY KOWANDA: – Niedawno informatyczny gigant Apple przyznał, że celowo spowalnia działanie starszych modeli iPhone’ów. Wszystko podobno w trosce o użytkowników. Dlaczego teraz Apple powinien szczególnie bać się Francji?
SAMUEL SAUVAGE: – Bo Francja, jako na razie jedyny kraj na świecie, ma od 2015 r. odrębną ustawę pozwalającą walczyć z planowanym postarzaniem produktów.
Brzmi groźnie. Co to takiego?
Chodzi o sytuacje, w których firma – w różny sposób – umyślnie skraca żywotność swojego towaru. Celem jest zmuszenie klientów do wymiany i zakupu nowego modelu. Ostatni skandal wokół Apple to podręcznikowy przykład takich działań.
Co grozi Apple we Francji?
Zgodnie z prawem osoby uznane za winne postarzania produktów mogą trafić do więzienia na dwa lata, a kara finansowa nałożona na firmę może wynieść nawet pięć procent jej rocznych obrotów.
W przypadku Apple byłoby to aż 11,5 mld dol., bo koncern sprzedaje produkty warte 230 mld dol. rocznie. Ale na razie chyba szefowie Apple więzienia się nie boją. Do walki z Goliatem staje Dawid, bo pozew przeciw Amerykanom złożyło stowarzyszenie o nazwie Stop Planowanemu Postarzaniu, którym pan kieruje. Co to za twór?
Jesteśmy organizacją pozarządową, założoną w 2015 r. Są wśród nas osoby, które pomagały w pracach nad ustawą mającą walczyć z celowym postarzaniem produktów. Stwierdziliśmy, że samo prawo nie wystarczy, ktoś musi stale patrzeć firmom na ręce. Inspiracją był dla nas głośny film dokumentalny „Spisek żarówkowy” z 2010 r., pokazujący wiele przykładów takiego postarzania.
Łącznie z tym najsłynniejszym, czyli przedwojennym kartelem producentów żarówek, którzy ustalili, że będą sprzedawać tylko takie, które przepalą się po tysiącu godzin świecenia.