Rynek

Ani folwarku, ani Mordoru

Milion pracowników potrzebny od zaraz

„Pracuje u nas prawie 4 tys. obywateli z Nepalu i Indii, a z Bangladeszu 2,4 tys”. „Pracuje u nas prawie 4 tys. obywateli z Nepalu i Indii, a z Bangladeszu 2,4 tys”. Adam Chełstowski / Forum
Rozmowa z Maciejem Wituckim, prezydentem Konfederacji Lewiatan, o tym, skąd brać pracowników, których nie ma, i jak się dziś układać z władzą.
Maciej Witucki, prezydent Konfederacji LewiatanPuls Biznesu/Forum Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan

Joanna Solska: – Jako szef agencji pracy Work Service mówił pan, że choć bezrobocie jest małe, to polska gospodarka nie oferuje młodym ludziom miejsc pracy, jakich szukają. Czy jako szef organizacji zrzeszającej pracodawców podtrzymuje pan tę opinię?
Maciej Witucki: – Najbardziej brakuje osób do prostych prac, których ludzie z dyplomami wykonywać nie chcą. To główny powód emigracji. Bo jeśli młodzi muszą już zrezygnować z ambicji zawodowych, to wolą to robić za większe pieniądze za granicą. Czasy, kiedy szukano menedżerów, ludzi mających przejmować zarządzanie firmami minęły, a czasy dla wysoko wyspecjalizowanych i wysoko opłacanych ekspertów wciąż nie nadchodzą.

Zablokowaliście młodym kanały awansu.
Jest w tym dużo prawdy. My, menedżerowie lat 90., wcześnie zaczynaliśmy i nie myślimy jeszcze o emeryturach. Jednak przyczyny braku satysfakcjonujących miejsc prac tkwią przede wszystkim w mało innowacyjnej strukturze naszej gospodarki.

Dlaczego nie ma pracy dla ludzi wykształconych? Z wyjątkiem informatyków i może jeszcze części inżynierów.
Lewiatan zrobił badania, w których porównał, jakie środki firmy są gotowe zainwestować w jednego pracownika w różnych branżach w poszczególnych krajach grupy wyszehradzkiej. Okazało się, że w przetwórstwie przemysłowym jesteśmy w ogonie grupy. To znaczy, że w naszych fabrykach wciąż najbardziej liczy się taśma montażowa ze stosunkowo nisko wykwalifikowaną załogą. Są oczywiście wyjątki, ale na razie niewielu polskich pracowników ma okazję obsługiwania nowoczesnych, wysokospecjalistycznych maszyn. Działy B+R (badania i rozwój) są rzadkością, a to w nich są najlepsze miejsca pracy.

Luksusowe firmy francuskie szyją odzież w Azji, ale projektują ją Francuzi we Francji.

Polityka 35.2019 (3225) z dnia 27.08.2019; Rynek; s. 41
Oryginalny tytuł tekstu: "Ani folwarku, ani Mordoru"
Reklama